1981-1990. Życie codzienne - Kultura i życie społeczne Lublina - Teatr NN (2025)

1981Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

15 I Inspektor pracy Związków Zawodowych Pracowników Służby Zdrowia zamknął przychodnię przy ul. Wróblewskiego ze względu na skandaliczne warunki pracy. Została ona przeniesiona na Krakowskie Przedmieście 62 do budynku zajmowanego wówczas przez Międzyuczelniany Instytut Nauk Politycznych UMCS.

28 I „Polmozbyt” na Majdanku rozpoczął sprzedaż w systemie ekspresowym fiatów 126p. Sprzedano natychmiast 280 samochodów.

– W całym mieście pojawiły się flagi i ulotki informujące, że 28 I jest dniem poparcia dla rolników strajkujących w Rzeszowie, domagających się zarejestrowania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność Wiejska”. Pracownicy Przedsiębiorstwa Rozpowszechniania Filmów w Lublinie przeprowadzili strajk ostrzegawczy protestując przeciwko decyzji o rozpowszechnianiu filmu Robotnicy 80 Andrzeja Zajączkowskiego i Andrzeja Chodakowskiego wyłącznie na pokazach zamkniętych.

29 I Pracujące w trudnych warunkach przy ul. Sławińskiego (Niecałej) pogotowie ratunkowe zostało przeniesione na ul. Weteranów.

4 II Małgorzata Dunecka ze „Startu” została wybrana sportowcem 1980 r. w plebiscycie na 10 najlepszych i najpopularniejszych sportowców woj. lubelskiego.

8 II Odbyło się posiedzenie MKZ NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego z siedzibą w Lublinie, na którym z funkcji przewodniczącego MKZ NSZZ „Solidarność” zrezygnował Czesław Niezgoda.

9 II W wytypowanych zakładach pracy MKZ NSZZ „Solidarność” ogłosił godzinny strajk, którego celem było wyrażenie poparcia dla rejestracji związku zawodowego rolników.

10 II MKZ NSZZ „Solidarność” powołał Ośrodek Badań Społecznych; celem są badania warunków życia i pracy mieszkańców regionu, jak również przygotowywanie ekspertyz w zakresie polityki społeczno-ekonomicznej dla potrzeb związku.

12 II NSZZ „Solidarność” rozpoczął przejmowanie gmachu po byłej Wojewódzkiej Radzie Związków Zawodowych przy ul. Królewskiej.

5 III Komunikacja miejska dostała 50 berlietów, ale ze względu na stan techniczny musiała wycofać 79 wysłużonych jelczów oraz 16 przyczep.

16 III W Dyrekcji Okręgowej Poczty i Telekomunikacji rozpoczęły się negocjacje między Ministerstwem Łączności a „Solidarnością” na temat prenumeraty gazet i czasopism: ze względu na rozbieżność stanowisk rozmowy zostały zawieszone.

19 III RKS „Motor” obchodzi 30-lecie powstania, z tej okazji sportowcy i działacze klubu zostali udekorowani odznaczeniami państwowymi.

– Lubelskie Fabryki Wag uruchomiły produkcję dozowników dla przemysłu spożywczego mogących dokonać 40 odważeń w ciągu minuty.

20 III MKZ NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego ogłosił pełną gotowość strajkową w całym regionie i zakończenie czynności przygotowawczych do strajku okupacyjnego na dzień 23 III do godz. 12. Zapowiedziano, że dalsze postępowanie uzależnione będzie od wydarzeń w Bydgoszczy. Ogłoszono zakaz współpracy instancji związkowych z redakcją Dziennika TV, której zarzucono brak obiektywizmu.

24 III Krajowa Komisja Porozumiewawcza zaleciła międzyzakładowym komitetom założycielskim NSZZ „Solidarność” przeniesienie siedzib na teren zakładów pracy. z których będzie możliwe sprawne kierowanie akcją związku w regionie, wytypowano zakłady koordynujące.

25 III Egzekutywa KW PZPR w Lublinie wydała oświadczenie, w którym nawołuje do rozsądku i dialogu społecznego i wyraża opinię, że winni wypadków w Bydgoszczy powinni być ukarani; wyraziła zaufanie do rządu i wiarę w dojrzałość społeczeństwa, które nie da się ponieść emocjom.

– Na posiedzeniu MKZ „Solidarność” odbytym w FSC przeanalizowano sytuację w kraju i regionie w związku z ogłoszonym na posiedzeniu KKP w Bydgoszczy strajkiem ogólnopolskim. Prezydium poparło decyzję o strajku i powołano Regionalny Komitet Strajkowy.

27 III Rozpoczął się 4-godzinny ogólnokrajowy strajk ostrzegawczy zapowiedziany przez NSZZ „Solidarność”. Niektóre budynki udekorowano flagami narodowymi. Nieczynne były m.in. placówki handlowe, strajkowało MPK, taksówkarze, studenci, drukarze, FSC.

30 III Odbyło się posiedzenie KM PZPR w Lublinie, na którym określono stanowisko wobec najważniejszych spraw w kraju.

– Na Czechowie uruchomiono pierwszą placówkę pocztową w tej dzielnicy. Urząd mieścił się w baraku przy ul. Kurantowej.

6 IV Fabryka Maszyn Rolniczych „Agromet” wystąpiła do załóg innych zakładów o zrezygnowanie z pochodu 1-majowego i zaproponowała organizację 30 IV wiecu na Placu Zebrań Ludowych, a 1 V imprez kulturalno-rozrywkowych.

13 IV W centrum Lublina doszczętnie spłonął autobus MPK, nikt z pasażerów nie ucierpiał.

27 IV W FSC odbyła się narada aktywu partyjnego z udziałem Mieczysława Jagielskiego przed X Plenum KC i Nadzwyczajnym Zjazdem PZPR.

7 V Komenda Wojewódzka Milicji Obywatelskiej przekazała władzom miasta dawny pałac Potockich przy ul. Zielonej, zajmowany dotychczas przez Zmotoryzowany Odwód Milicji Obywatelskiej (ZOMO).

16 V Taksówkarze zrzeszeni w Tymczasowym Komitecie Założycielskim NSZZ „Solidarność” Kierowców Transportu Prywatnego Regionu Środkowo-Wschodniego protestowali przeciwko zamachowi na Jana Pawła II, z podobnym protestem wystąpiło również Niezależne Zrzeszenie Studentów.

16–17 V W drugiej turze I walnego zebrania delegatów NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego wybrano przewodniczącego Zarządu Regionu; został nim Jan Bartczak z MPK.

22 V NSZZ Pracowników Ochrony Przeciwpożarowej ogłosił ogólnokrajową akcję protestacyjną w związku z brakiem postępów w realizacji wniosków zgłoszonych w listopadzie pod adresem MSW i komendanta głównego Straży Pożarnej. Akcja ta w Lublinie objęła Komendę Wojewódzką Straży Pożarnej i komendy rejonowe.

– Niezależne Zrzeszenie Studentów odbyło marsz protestacyjny przeciwko przetrzymywaniu w areszcie osób za przekonania polityczne.

1 VI LSS rozpoczęła reglamentację niektórych artykułów przeznaczonych dla dzieci, np. kaszy manny, proszku do prania „Cypisek”.

13 VI Na stadionie „Lublinianki” odbyło się spotkanie przewodniczącego KKP NSZZ „Solidarność” Lecha Wałęsy z mieszkańcami miasta.

– Nieznani sprawcy oblali farbą olejną napis na Pomniku Wdzięczności przy Krakowskim Przedmieściu.

– W Lublinie brakuje 7 tys. miejsc w przedszkolach – temu poświęcone było spotkanie nauczycieli z „Solidarności” z kuratorem oświaty i wychowania.

26 VI Rozpoczęła się wojewódzka konferencja sprawozdawczo-wyborcza PZPR; wybrano nowe władze wojewódzkie – I sekretarzem KW został ponownie Władysław Kruk.

– Waga kalkulacyjna CK-3, wyprodukowana przez Lubelską Fabrykę Wag, została nagrodzona złotym medalem na 53. Międzynarodowych Targach Poznańskich.

6 VII Podczas pierwszego lokalnego spotkania w Lublinie powołano Zespół Koordynacyjny Autonomicznych Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych Lubelszczyzny.

18–19 VII W pierwszą rocznicę protestu lubelskich robotników, w zajezdni MPK i lubelskiej Lokomotywowni odbyły się uroczystości zorganizowane przez NSZZ „Solidarność”; poświęcono sztandary zakładowych struktur „Solidarności”. Uroczystości miały bogatą oprawę religijną.

27 VII Władze woj. lubelskiego postanowiły objąć sprzedażą reglamentowaną alkohol i papierosy. Normy ilościowe mają być ustalane na podstawie przydziałów otrzymywanych przez województwo (w VIII ma to być 1 butelka alkoholu i 12 paczek papierosów na osobę miesięcznie).

VII Tłumy na Człowieku z żelaza Andrzeja Wajdy. Od 27 do 29 VII kino „Kosmos” sprzedało 20 tys. wejściówek na listy zbiorowe.

VII Krach paliwowy. W całym mieście nie ma benzyny tzw. żółtej ani szans na dostawę. Stacje CPN dostały polecenie, żeby paliwo sprzedawać najpierw przedsiębiorstwom państwowym.

– W Lublinie rozpowszechniono ulotki szkalujące działaczy związku „Solidarność”. m.in. Jacka Kuronia, Adama Michnika. MKZ interweniował w tej sprawie w Urzędzie Wojewódzkim.

– W Wydziale Handlu Urzędu Miejskiego złożono 460 podań o wydanie duplikatów kartek. Ludzie zgłaszali kradzież portmonetek i otrzymywali zaświadczenia z komisariatów milicji. Aby zapobiec nadużyciom postanowiono, że nowe kartki będą wydawane tylko wówczas, gdy Komenda Miejska MO przeprowadzi postępowanie wyjaśniające.

– W MPK brakuje 500 opon do autobusów już unieruchomionych oraz 410 kwalifikujących się do natychmiastowej wymiany.

– Lubelski Sąd Rejonowy rozpoczął rejestrację kółek rolniczych oraz gminnych struktur Niezależnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych. Brakowało odpowiednich druków i formularzy. Całą pracę, niezależnie od prowadzenia innych spraw, wykonywał 3-osobowy zespół sędziowski.

3 VIII Do Lublina dotarł pierwszy transport odżywek dla dzieci, zorganizowany przez Zarząd Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność”. Dary rozdawano na podstawie zaświadczeń z zakładów pracy 4 VIII FSC. Lubgal i MPK przerwały na 15 minut pracę na apel prezydium Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność”

5 VIII Ogłoszono gotowość strajkową wszystkich komisji zakładowych NSZZ „Solidarność”. Była ona utrzymywana przez kilkanaście dni. Powodem były trudności w zaopatrzeniu w żywność, zwłaszcza w mięso.

7 VIII 150 funkcjonariuszy MO w cywilnych ubraniach i kilkudziesięciu pracowników Państwowej Inspekcji Handlowej, 120 żołnierzy oraz 80 milicjantów w mundu- rach wkroczyło na targowiska przy al. Tysiąclecia, aby złapać osoby handlujące deficytowymi towarami. Sprawdzono wszystkich straganiarzy. Zatrzymano 120 tzw. spekulantów. Odebrane towary przekazano do domów dziecka.

10 VIII Ponownie na apel „Solidarności” przerwano pracę na 15 minut w większości lubelskich zakładów pracy; 80 proc. członków związku opowiedziało się za podjęciem strajku.

– Włamania do piwnic, garaży, samochodów stały się taką plagą, że miasto zaczęły patrolować społeczne komitety ochrony mienia. Pierwszy został założony przy ul. Konopnickiej, drugi w osiedlu im. Prusa na LSM.

– W osiedlu im. Kruczkowskiego otwarto pawilon handlowy, w którym za makulaturę można otrzymać papier toaletowy, a za szmaty materiały i wyroby dziewiarskie.

X Aby złagodzić trudną sytuację w komunikacji miejskiej i skrócić czas przejazdu autobusów i trolejbusów na poszczególnych liniach – zlikwidowano 27 przystanków.

7 IX Na skrzyżowaniu ul. Narutowicza, Lipowej i al. Świerczewskiego (Piłsudskiego) zainstalowano ruchomą kamerę podłączoną do monitora w Centrum Sterowania Ruchem Ulicznym. Jednocześnie zapowiedziano kierowanie zmianą świateł przez komputer. Kamer miało być w mieście 10, ale do zamontowania zabrakło 200 metrów kabla, którego nigdzie nie można było dostać.

9–10 IX Obradowali delegaci I Walnego Zgromadzenia Indywidualnego Rzemiosła NSZZ „Solidarność” w Lublinie. Był to trzeci związek zawodowy po robotniczym i chłopskim działający pod sztandarami „Solidarności”.

14 IX W FSC odbyła się dyskusja na temat reformy gospodarczej, w której uczestniczył minister pełnomocny do spraw reformy Władysław Baka.

17 IX Szkole Podstawowej nr 40 nadano imię Leona Kruczkowskiego. Na uroczystości była żona i syn pisarza.

– Rekord czekania w kolejce po benzynę w Lublinie wyniósł 7 godz. CPN starała się utrzymać ciągłość dziennej sprzedaży benzyny.

28 IX O godz. 12 rozpoczęła się ogólnopolska godzinna akcja protestacyjna ogłoszona przez KK NSZZ „Solidarność”, będąca protestem wobec pogłębiającego się kryzysu. Na ok. 800 wytypowanych zakładów w naszym regionie 4 komisje zakładowe wstrzymały się od strajku. Wszystkie ważne zakłady strajkowały, poza tym szkoły. wyższe uczelnie, rzemieślnicy, członkowie branżowych związków zawodowych. Stanęła komunikacja miejska.

29 IX Uchwałą Rady Miejskiej Marszałkowi Polski Michałowi Roli-Żymierskiemu nadano honorowe obywatelstwo miasta.

2 X Sekcja Oświaty i Wychowania Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” na publicznym zebraniu nauczycieli ogłosiła wotum nieufności wobec kuratora oświaty i wychowania w Lublinie. Kurator został powołany (w miejsce uprzedniego, który podał się do dymisji w ostatnich dniach września), bez powiadomienia Sekcji Oświaty i Wychowania, wystosowała ona żądanie wycofania nominacji i powołania osoby z konkursu.

17 X Po całonocnej blokadzie pl. Łokietka przez taksówkarzy ustalono, że stacja benzynowa przy ul. Lotniczej będzie wyłącznie do dyspozycji taksówkarzy.

26 X W mieście zaczęły pracę terenowe grupy operacyjne złożone z oficerów i podoficerów wojska, występujących jako delegaci rządu.

X Mimo bardzo dobrego urodzaju, w sklepach miasta zabrakło ziemniaków.

– Na ogołoconym rynku towarów żywnościowych pojawiły się przerwy w dostawach chleba, mleka i cukru.

2 XI W wieku 80 lat zmarł Robert Bijasiewicz – „Orlik”, „Jadzia”, „Biskup”, poseł na Sejm RP w ostatniej przedwojennej kadencji, m.in. komendant obwodu Lublin ZWZ-AK i szef oddziału I Komendy Okręgu. Aresztowany przez NKWD był więziony do 1946 r., następnie w latach 1952-57. Po zrehabilitowaniu pracował przez wiele lat w lubelskiej spółdzielczości mieszkaniowej.

9 XI Pogotowie ratunkowe przeniosło się do budynków przy ul. Weteranów, pracuje tu 9 zespołów wyjazdowych.

10 XI Lubelskie środowisko akademickie podjęło jednodniową akcję strajkową po pierającą radomską WSI i krytykującą projekt ustawy o szkolnictwie wyższym.

– Nauczyciele zrzeszeni w NSZZ „Solidarność” nie otrzymali odpowiedzi na 20 postulatów zgłoszonych do ministra oświaty i wychowania oraz do wojewody lubelskiego, w związku z tym powołano komitet strajkowy i ogłoszono gotowość strajkową.

17 XI Sekcja Oświaty i Wychowania Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” ogłosiła w części lubelskich szkół gotowość strajkową, rozszerzoną następnie na wszystkie szkoły ponadpodstawowe; po kilku dniach akcja przekształciła się w strajk czynny, zawieszony od 3 XII na mocy porozumienia z wojewodą lubelskim. Związek Nauczyciel. stwa Polskiego strajku nie poparł.

– Do Lublina przybył Adam Siedlecki, doradca wicepremiera M. F. Rakowskiego, aby rozmawiać z protestującymi nauczycielami.

19 XI Kolejna 5-godzinna blokada ul. Świerczewskiego (Piłsudskiego) i Al Zygmuntowskich przez taksówkarzy, którzy nie mogli kupić benzyny, w czasie strajku przywieziono 22 tys. litrów benzyny i obiecano w najbliższych dniach 40 tys. litrów.

– Rozpoczął się strajk czynny w VIII LO im. Z. Nałkowskiej, ale nie przerwano nauki: dodatkowe wykłady o odzyskaniu niepodległości w 1918 r. wygłosił dr Zygmunt Łupina. Do strajku przyłączyły się Zespół Szkół Elektronicznych, II LO im. J. Zamoyskiego, IX LO im. M. Kopernika i Zespół Szkół Energetycznych przy ul. Długiej.

– Przybył wiceminister oświaty Zygmunt Huszcza, aby zapoznać się z sytuacją w lubelskiej oświacie.

24 XI Rozszerza się strajk szkolny; strajkuje już 8 szkół średnich i Wojewódzka Biblioteka Pedagogiczna.

25 XI W Lublinie odbyła się centralna uroczystość Święta Kolejarza; w Lokomotywowni odsłonięto pomnik-krzyż.

26 XI W szkolnym strajku czynnym bierze udział 19 szkół; podjęto rozmowy z wojewodą.

2 XII Senat KUL wydał oświadczenie, w którym solidaryzuje się ze strajkiem na uczelniach i jednocześnie wzywa do jak najszybszego rozwiązania konfliktu.

4 XII Członkowie NSZZ Solidarność Chłopska Ziemi Lubelskiej rozpoczęli okupację budynku Wojewódzkiego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych; strajk był wyrazem poparcia dla ogólnopolskich żądań rolników.

5 XII Przerwany został strajk w AM.

12 XII Wieczorem rozpoczęły się aresztowania działaczy NSZZ „Solidarność”. W ciągu następnych tygodni internowano około 300 lublinian.

13 XII Ogłoszenie stanu wojennego na terenie całego kraju. W FSCI LZNS (16 XII).. podobnie jak w WSK Świdnik, użyto sił porządkowych i wojska w celu odblokowania zakładów. Zawieszona została m.in. działalność wszystkich związków zawodowych, organizacji, towarzystw naukowych i społeczno-kulturalnych oraz większości czaso pismi gazet (poza „Sztandarem Ludu”). Pełnomocnikiem Komitetu Obrony Kraju został gen. Jan Piróg. Rozpoczęły się internowania najważniejszych działaczy opozycji.

– Przed siedzibą NSZZ „Solidarność” przy ul. Królewskiej grupa działaczy związkowych rozdawała ulotki i wygłaszała przemówienia przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Miasto opuścili niemal wszyscy studenci. Do akademików wprowadziły się jednostki ZOMO. Wszystkie telefony, oprócz alarmowych, zostały wyłączone. Ulice miasta patrolowane były przez milicję i wojsko. Rozpoczęły się internowania działaczy opozycji. Od 22 wprowadzono godzinę milicyjną.

14 XII Do siedziby NSZZ „Solidarność” weszła tzw. komisja inwentaryzacyjna. Spisano i zabezpieczono majątek związku (m.in. maszynę poligraficzną i sprzęt nagłaśniający). Przejęto tzw. nielegalne druki.

– Zatrzymano dwóch lubelskich dziennikarzy Wacława Białego i Janusza Winiarskiego, a także Wiesława Lipca, redaktora biuletynu NSZZ „Solidarność”.

– Wojewoda lubelski odwołał ze stanowisk szereg osób, które, według niego, nie dawały gwarancji należytego wykonywania obowiązków, m.in. dyrektora Poradni Społeczno-Zawodowej Aleksandrę Piotrowską. W największych zakładach pracy kierownictwo przejęli komisarze wojskowi.

16–17 XII Oddziały ZOMO wkroczyły na teren LZNS i FSC. gdzie podjęto próby organizowania strajków. W obu zakładach została przerwana produkcja. Kilkadziesiąt osób zatrzymano.

17 XII Do Lublina przyjechał pociąg z darami z NRD. Były to ubrania i żywność. Z Holandii przyjechał tir z lekami i środkami opatrunkowymi.

19 XII Ze stanowiska wojewody lubelskiego prezes Rady Ministrów odwołał Eugeniusza Garbca, a powołał na to stanowisko Tadeusza Wilka, działacza ZSL.

– Kolejne aresztowania kolportujących ulotki. Tym razem zatrzymano dwóch studentów, którzy zajmowali się ich produkowaniem.

– Sroga zima powodowała, że ulice stawały się nieprzejezdne. MPO miało kłopoty z odśnieżaniem.

20 XII Erygowano parafię św. Józefa przy ul. Filaretów.

24 XII Po raz pierwszy od czasu ogłoszenia stanu wojennego w Lublinie nie obowiązywała godzina milicyjna. Ludzi idących na pasterkę pilnowały liczne patrole. Na ulicach stał ciężki sprzęt wojskowy.

28 XII Przyjechał pociąg z winem i mrożonymi kurczakami z Węgier.

31 XII Po raz drugi zawieszono godzinę policyjną.

1982Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

4 I Rozpoczęła się nauka w szkołach podstawowych i średnich.

15 I Awaria wodociągu pozbawiła wody Stare Miasto. Jej usuwanie trwało 5 dni. Kilka domów przy ul. Grodzkiej było zagrożonych zawaleniem z powodu podmycia fundamentów. Ekipy remontowe wzmocniły fundamenty budynków.

I Decyzją pełnomocnika ministra przemysłu chemicznego i lekkiego aż dwie trzecie produkcji Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego „Lubgal” mają stanowić wyroby dziewiarskie dla dzieci.

– Tabor MPK wzbogacił się o 9 berlietów oraz przegubowego ikarusa.

1 II Sąd Wojewódzki skazał na 3 lata pozbawienia wolności Michała Wrońskiego za zorganizowanie strajku w LZNS.

15 II Marian Fuszara został skazany przez lubelski Sąd Wojewódzki na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu za zorganizowanie strajku w LZNS.

22 II W wieku 53 lat zmarł prof. Adam Majczak, kierownik Kliniki Psychiatrycznej AM, wychodzący w badaniach naukowych poza stereotypowe opisy kliniczne i podejmujący wiele zagadnień dotychczas w psychiatrii nieznanych.

1 IV Marek Kępa, żużlowiec Motoru, zwyciężył w plebiscycie na 10 najlepszych i najpopularniejszych sportowców woj. lubelskiego w 1981 r.

– W 13,5-tysięcznym osiedlu im. Nałkowskich otwarto pierwszą placówkę pocztową.

15 IV Milicja została powiadomiona o kradzieży dwóch szkiców Jana Matejki z wystawy w Muzeum Okręgowym.

– MO przekazała kościołowi na Czwartku fragmenty monstrancji – szczątki łupu, jaki złodzieje wynieśli z tego kościoła.

20 IV Rozpoczyna się rozbudowa sieci trolejbusowej na Sławinku i Węglinie.

24 IV Piłkarze „Motoru” po przegraniu meczu z gdyńską „Arką” spadli do II ligi.

29–30 IV Z lubelskiego ośrodka dla internowanych zwolniono 61 osób, a wiele osób otrzymało przepustki. Zwolnieni z internowania mają prawo powrotu do poprzednich zakładów pracy.

3 V W godzinach wieczornych doszło do prób demonstracji na pl. Litewskim i w rejonie ul. Królewskiej, głównie z udziałem młodzieży szkolnej i studenckiej. Interweniowały siły porządkowe. W związku z tym przewodniczący Wojewódzkiego Komitetu Obrony Tadeusz Wilk wprowadził z dniem 4 V do odwołania godzinę milicyjną od 22 do 5 rano, wyłączył miejskie połączenia telefoniczne, zakazał używania prywatnych pojazdów samochodowych, zawiesił działalność kin, teatrów, odwołał imprezy kulturalne i sportowe, cofnął przepustki dla internowanych, zawiesił naukę w II LO im. Jana Zamoyskiego.

4 V W godzinach wieczornych na pl. Litewskim odbyła się demonstracja antyrządowa; siły porządkowe zatrzymały ok. 200 osób.

7 V Wojewódzki Komitet Obrony łagodzi rygory: od 7 V mają być włączone telefony, od 8 V – zniesiony zakaz poruszania się własnymi samochodami, a od 10 V rozpoczną się zajęcia w II LO im. J. Zamoyskiego. Wznowiły działalność kina i teatry.

10 V W lubelskich liceach trwa egzamin maturalny. Nie odbywał się on w II LO ze względu na zawieszenie zajęć do 10 V. Ministerstwo ma wskazać inny termin.

– Zalesiony brzeg Zalewu Zemborzyckiego, podmywany i niszczony przez fale, został zabezpieczony przed erozją: powstał bulwar spacerowy o długości 1 km.

20 V W ratuszu odbyła się uroczystość pożegnania trzech wojskowych grup operacyjnych, które po blisko półrocznej działalności zakończyły swą pracę w Lublinie.

V W Lublinie na 100 mieszkańców przypadało 10,5 telefonu, w automatycznej łączności międzymiastowej miasto plasowało się na drugim miejscu po stolicy w ilości relacji – jest ich 70, z tego 19 bezpośrednich do wszystkich większych miast.

17 VI Przewodniczący Wojewódzkiego Komitetu Obrony zniósł godzinę milicyjną w mieście, a także uchylił zakaz organizacji masowych imprez kulturalnych i sportowych.

20 VI Uruchomiono pierwszą w mieście poradnię dla osób uzależnionych od leków.

– Pierwsze miejsce w ogólnopolskiej XII Olimpiadzie Literatury i Języka Polskiego zajął Tomasz Woźniak z I Liceum Ogólnokształcącego im. S. Staszica.

23 VI Władysław Kruk złożył rezygnację z funkcji I sekretarza KW PZPR. Na jego miejsce wybrano prof. dr. hab. Wiesława Skrzydło.

2 VII Na stadionie „Startu” rozpoczęły się 58. Mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce.

3 VII Na posiedzeniu kolegium prezydenckiego zapadła decyzja o powołaniu dzielnicowych ośrodków działania ORMO; pierwsze miały powstać na LSM, Czechowie i Czubach.

– W Lublinie powstają pierwsze dzielnicowe parkingi strzeżone.

23 VII Wznowiona została łączność telekomunikacyjna z zagranicą; okres oczekiwania na połączenie sięgał 6 godzin. Rozmowy łączone były przez centralę warszawską.

8 VIII Po zwycięstwie nad „Ostrovią” żużlowcy „Motoru” zapewnili sobie awans do ekstraklasy.

– W Lublinie odbyło się posiedzenie Wojewódzkiego Komitetu Obrony; stwierdzono, że spośród 200 internowanych z woj. lubelskiego zwolniono już 150 osób.

2 IX Zawieszona została aż do odwołania automatyczna łączność telefoniczna.

3 X W osiedlu im. Lipińskiego (Czechów) rozpoczęła działalność nowa podstacja pogotowia ratunkowego; jest jedną z trzech w Lublinie.

10 X Na sesji MRN prezydent Lublina Longin Zieliński poinformował o rezygnacji z funkcji.

18 X Przyjmowanie pacjentów rozpoczęła Przychodnia Rehabilitacji przy ul. Kowalskiej: zatrudniać będzie 17 osób.

– Odbyło się pierwsze posiedzenie Prezydium Tymczasowej Rady Wojewódzkiej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego liczącego 38 osób. Przewodnictwo powierzono Stanisławowi Rostworowskiemu.

4 XI „Odsiecz wiedeńska i stosunki polsko-austriackie w latach 1683-1982” to temat dwudniowej polsko-austriackiej sesji naukowej, odbywającej się w Lublinie, inaugurującej w naszym kraju obchody 300. rocznicy zwycięstwa Jana III Sobieskiego pod Wiedniem.

5 XI Sąd Wojewódzki w Lublinie dokonał pierwszych w mieście i województwie rejestracji związków zawodowych, m.in. Związku Zawodowego Pracowników Lubelskiego Przedsiębiorstwa Budowy Pieców Przemysłowych w Lublinie.

20 XI Kolejne rejestracje w Sądzie Wojewódzkim: Związek Zawodowy Nauczycielstwa Polskiego – Pracowników UMCS, Związek Zawodowy Pracowników FSC.

20 XI LSM obchodziła 25-lecie istnienia. W 7 osiedlach w 218 budynkach mieszkało 38 036 osób, korzystających z 75 sklepów, 6 szkół, 9 przedszkoli i 3 przychodni zdrowia.

11 XII Erygowano parafię pod wezwaniem św. Stanisława BM przy ul. Zbożowej.

15 XII Bronisław Popławski, uprzednio dyrektor Lubelskich Fabryk Wag, objął urząd prezydenta Lublina.

21 XII Erygowano parafie: bł. Jadwigi Królowej przy al. Kompozytorów Polskich, Matki Bożej Królowej Polski przy ul. Gospodarczej, bł. Maksymiliana Kolbego przy Drodze Męczenników Majdanka.

28 XII W Lublinie zameldowane były 330 422 osoby, 6 tys. lublinian pracowało w rolnictwie, 9 tys. w nauce i oświacie, 71 tys. w przemyśle, 76 tys. w usługach.

1983Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

17 I Powstała Tymczasowa Miejska Rada Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego na czele z red. Czesławem Dąbrowskim.

19 I W plebiscycie na 10 najlepszych sportowców Lubelszczyzny zwyciężył Krzysztof Suszek, akrobatyk ze „Spółdzielcy”.

I Apteka przy ul. Koryznowej zmieniła funkcję: wydawała za darmo, ale na recepty, leki z darów.

– Wydział Handlu UW poinformował o zasadach sprzedaży cytryn pochodzących z dodatkowego przydziału: m.in. jedna osoba mogla kupić 0,5 kg cytryn, kupujący powinni być wpisani w sklepie na listę, chorzy mogli kupić na podstawie indywidualnego zaświadczenia lekarskiego.

16 II LSS uruchomiła w centralnym punkcie osiedla „Skarpa” przy ul. Radości duży pawilon handlowy.

II Nowo wybudowana przychodnia przy ul. Kaprysowej na Czechowie nie może pracować normalnie, ponieważ nie przydzielono jej telefonu.

– Po prawie dwu latach przerwy wracają na trasy autobusy dalekobieżne łączące Lublin m.in. z Zakopanem, Krynicą, Warszawą, Kielcami, Przemyślem, Łodzią.

20 III Rozpoczęła działalność powołana przez prezydenta miasta Służba Nadzoru Porządku. Na etatach zatrudniono 6 osób (mundurowych), a społecznie podjęło się tego zadania 190 osób.

7 IV W osiedlu im. Paderewskiego otwarto aptekę. Była to druga apteka na Czechowie, liczącym ok. 37 tys. mieszkańców.

8 IV Rozpoczęła się miejska konferencja Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, na którą wybrano 110 delegatów. W Lublinie istniało kilkadziesiąt organów PRON w dzielnicach i osiedlach (24), środowiskach (5), zakładach pracy (16).

11 IV W Lublinie notuje się deficyt wody, w godzinach szczytu odczuwają to mieszkańcy wyższych kondygnacji LSM i Czechowa. Za bezzasadne użycie wody Lubelskie Fabryki Wag zapłaciły 208 tys. zł kary, CPN – 660 tys. zł, LPB – 827 tys. zł, a Dyrekcja Rejonowa Kolei Państwowych aż 7 mln zł.

1–3 V Na głównych ulicach Lublina i miasteczka akademickiego pojawiły się ulotki, a na terenie zakładów pracy antykomunistyczne napisy. Po uroczystościach majowych zatrzymano 159 osób, 94 osoby postawiono przed kolegium do spraw wykroczeń. Po wieczornym nabożeństwie 3 maja przed katedrą przerwano demonstrację przy użyciu wody i gumowych pałek.

12 V W grudniu 1982 r. minister sprawiedliwości powołał zamiejscowy ośrodek Naczelnego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Rozporządzenie weszło w życie w kwietniu. Ośrodek jest w stadium organizacji i mieści się przy Krakowskim Przedmieściu.

1 VI W 25. rocznicę powstania obradował Zjazd Miejski Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. W Lublinie opiekował się 350 osobami, którymi zajmowało się 190 osób.

4 VI Erygowano parafię Miłosierdzia Bożego przy ul. Nałkowskich.

– W Lublinie jako pierwszym ośrodku w kraju powstał oddział wojewódzki Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii.

17 VI Erygowano parafię pod wezwaniem Wieczerzy Pańskiej przy al. Warszawskiej.

– Polfamin – tak nazwano w Lubelskich Zakładach Farmaceutycznych „Polfa” płyn infuzyjny, którego produkcja rozpocznie się w nadchodzącym kwartale.

27 VI Zwycięstwo nad „Polonią” Warszawa 1:0 dało piłkarzom „Motoru”, trenowanym przez Lesława Ćmikiewicza, upragniony awans do ekstraklasy. Zwycięską bramkę strzelił Andrzej Pop.

1 VII Wojewoda powołał Miejską Inżynierię Ruchu; na początek miało w niej pracować 6 osób.

4 VII 2530 podań złożyli mieszkańcy Czechowa o przyjęcie dzieci do czterech przedszkoli, które dysponują 456 miejscami.

– 20 dni trwały prace przy drążeniu tunelu pod torami obok przejazdu kolejowego przy ul. Turystycznej dla kolektora przewodzącego ścieki z miasta do oczyszczalni na Hajdowie.

8 VII Zainaugurowano działalność zamiejscowego ośrodka Naczelnego Sądu Administracyjnego w Lublinie.

21 VII Uruchomiono centralę telefoniczną przy ul. Radości; powstała dzięki składkom mieszkańców osiedla „Skarpa”.

12 VIII W sali Garnizonowego Klubu Oficera, w obecności przedstawicieli władz wojewódzkich, odbyło się pożegnanie komisarzy wojskowych powołanych dekretem o stanie wojennym.

26 VIII Do Lublina zjechali przedstawiciele ponad 300 zakładów przemysłu metalowego i elektromaszynowego, aby utworzyć federację związkową.

VIII Zakończył się remont Szkoły Podstawowej nr 34, która jest najstarszą szkołą na Czechowie i służy 1250 dzieciom.

– W Lublinie zbliżała się do finału „afera stulecia”. Tak nazwano wyprodukowanie w 1980 r. ok. 3 tys. 100-dolarowych banknotów (z których ponad tysiąc puszczono do obiegu) przez grupę pracowników działu poligraficzno-wydawniczego KUL. Trwało śledztwo przeciwko kolejnej grupie kolporterów fałszywych pieniędzy i producentom drukarnię zlokalizowano dopiero w 1983 r.

– Koło Związku Inwalidów Wojennych w Lublinie obchodziło 65-lecie działalności: powstało jako jedno z pierwszych w Polsce i liczy 1411 członków.

– Mieszkańcy Czubów mieli wielkie kłopoty z umieszczeniem pierwszoklasistów w szkołach. 3-oddziałowa szkoła nr 28 nie była w stanie przyjąć wszystkich uczniów i na szkołę przekazano część parteru w budynku mieszkalnym przy ul. Radości 9.

12 IX Wojciech Blechar z WKS „Lublinianka” został mistrzem świata w ratownictwie wodnym.

IX W budynku VIII LO przy ul. Słowiczej utworzono Liceum Medyczne, w którym rozpoczęło naukę 66 dziewcząt i 1 chłopiec.

25 X W Lublinie odbywa się ogólnopolskie posiedzenie Komisji Założycielskiej Federacji Związków Zawodowych Zakładów Naprawczych Samochodów.

X Lubelski „Elektromontaż” specjalizował się w produkcji stacji transformatorowych, które sprzedawał do NRD i ZSRR. Na 1984 r. podpisano kontrakt na zwiększenie dostaw z 272 do 300 stacji transformatorowych.

– W tym roku MPK otrzyma 30 przegubowych ikarusów, dzięki czemu liczba tych wozów w Lublinie podwoi się. W ostatnich dniach dotarło 17 aut, 8 jest w drodze. a ostatnia partia ma nadejść w listopadzie.

5 XI Otwarto Zakład Doświadczalno-Produkcyjny Technik Światłowodowych, w którym na skalę przemysłową rozpocznie się produkcja ok. tysiąca kilometrów kabla rocznie.

– Powrócono do reglamentacji tłuszczów a mieszkańcy masowo zaczęli kupować środki piorące w obawie, że też nastąpi ich reglamentacja.

8 XI Robotnicy Pracowni Archeologicznej PKZ znaleźli akta Komendy Okręgu Lubelskiego AK. Były to plany zbrojnych działań AK na terenie Lubelszczyzny.

8 XI Uruchomiono pierwsze telefony w osiedlu Chopina na Czechowie, były podłączone do automatycznej centrali telefonicznej na Kalinowszczyźnie.

29–30 XII XX konferencja miejska PZPR wybrała I sekretarzem Gustawa Rębacza, dotychczasowego prezesa Dziewiarskiej Spółdzielni Pracy „Stilana”.

1984Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

1 I Taksówkarze zawiązali Zrzeszenie Transportu Prywatnego. Głównym problemem stało się zdobycie opon i akumulatorów.

5 I Pierwsze zebranie KM PZPR po konferencji miejskiej wybrało sekretarzy, którymi zostali: Henryk Bącal, Zygmunt Bronisz i Adam Furtak.

13 I Przy ul. Staszica otwarto pierwszy w mieście prywatny sklep z artykułami dla zwierząt.

21 I Sztangista „Lublinianki” Andrzej Mąka został zwycięzcą plebiscytu na najlepszego i najpopularniejszego sportowca województwa lubelskiego w 1983 r.

– Prokurator rejonowy dla miasta Lublina podjął śledztwo w sprawie zmarnowania 3,5 tony grejpfrutów z Kuby, które trafiły na śmietnik.

– Wykonana została ekspertyza zanieczyszczenia produktami ropopochodnymi w dzielnicy Dziesiąta. Olej napędowy i benzynę, które przedostały się do gleby z Zakładu Gospodarki Produktami Naftowymi CPN, znaleziono w wodach podziemnych w odległości 1100 m od miejsca wycieku. Mimo że w 1980 r. strefa skażenia miała 300 m. w ciągu ponad trzech lat nie ustalono jego przyczyny.

– Po podsumowaniu 1983 r. w budownictwie okazało się, że w Lublinie do wykonania planu zabrakły 252 mieszkania. Kolejka po mieszkania wydłużyła się do 14 lat.

2 II Wydział do zwalczania przestępstw gospodarczych Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych przeprowadził przypadkową kontrolę w sklepie „Wszystko dla dziecka”. Okazało się, że dwie sprzedawczynie zamiast wystawiać towar na półki, sprzedawały go znajomym.

– Kolejki w sklepach mięsnych. Okręgowe Przedsiębiorstwo Przemysłu Mięsnego w Lublinie podało, że skup trzody w porównaniu z rokiem 1980 zmalał o połowę.

II Jedyny w województwie punkt zegarmistrzowski reperujący budziki na gwarancji, przyjmował co dnia od 100 do 200 tych zegarów. Na naprawę czekało się 6 tygodni.

– 8 lat budowano 10-piętrowy hotel robotniczy FSC. Na każdym piętrze jest 10 segmentów z dwoma pokojami. Kuchnie i łazienki są wspólne.

16 IV LOT uruchomił w Lublinie placówkę mającą połączenie komputerowe z największymi lotniczymi towarzystwami na świecie.

12 V Automobilklub Lubelski i Aeroklub Lubelski były organizatorami I Ogólnopolskiego Festynu Pojazdów Zabytkowych.

– Skandal handlowy: do lubelskich sklepów trafiło 59 160 sztuk włoskich rajstop w większości dziurawych. Towar importowało Spółdzielcze Przedsiębiorstwo Zaopatrzenia i Handlu w Lublinie.

10 VI Na ul. Czechowskiej wściekły kot pogryzł dziecko. Okazało się, że z chorym zwierzęciem miały kontakt aż 24 osoby.

28 VI Bank Pekao SA przeniósł się do nowej siedziby przy ul. Królewskiej.

– Odbyła się pierwsza sesja MRN wybranej 17 VI. Przewodniczącym MRN wybrano Tadeusza Pokrzyckiego, zaś wiceprzewodniczącymi zostali: Kazimierz Majewski, Zbigniew Oleszczyński, Ewa Żukowska i Bogusław Czuj.

– Nad miastem przeszła potężna wichura, która pozrywała sieć elektryczną, rynny i dachy, przewróciła kiosk „Ruchu”, połamała potężne drzewa. Jedno z nich przygniotło dwu chłopców jadących motorowerem – kierujący zmarł.

– Wojewoda uznał rejon kilkunastu ulic za zagrożony wścieklizną. W mieście rozpoczęto akcję wyłapywania wałęsających się psów i kotów.

2 VII Halina Woźniak, pracownica Spółdzielni Niewidomych, zdobyła cztery medale na Igrzyskach Olimpijskich Inwalidów w USA.

13 VII Na LSM po rozbudowie z 5400 do 10 tys. numerów centrala telefoniczna została włączona do nowoczesnego systemu łączności Pentaconta.

14–15 VII W Wojewódzkim Domu Kultury odbył się zjazd członków rodziny Kuźmiczów. Przyjechało 300 osób z Polski, Francji i Kanady.

19 VII Uruchomiono pierwszą w regionie automatyczną międzymiastową centralę telefoniczną ACMM. Pozwoliła ona łączyć się automatycznie z kilkuset miejscowościami w kraju oraz Czechosłowacją, Holandią i Szwajcarią.

23 VII Henryk Jabłoński udekorował sztandar Miejskiej Rady Narodowej Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Uroczystość odbyła się w Teatrze im. Juliusza Osterwy.

23–26 VIII Odbył się centralny zlot PTTK.

1 X Lubelska fryzjerka Leonarda Łaniewska zdobyła puchar świata w sztuce fryzjerskiej na konkursie w Cannes.

13 X Milicjanci z II Komisariatu MO przeszukali dom bazarowej sprzedawczyni produktów. Zastali tam cały skład towarów od mleka w proszku przez szampony, baterie wannowe, piecyki, mydło po konserwy. Towar skonfiskowano.

– Lubelski „Ruch” uruchomił komputer ODRA z programem sprzedaży gazet w 1985 r. Prenumeratę można było zamówić do 10 listopada 1984 г.

24 X MPK wprowadziło system premiowy za oszczędności w zużyciu paliwa. Zużycie spadło o ponad 25 tys. I oleju napędowego miesięcznie.

22 XI Erygowano parafię pod wezwaniem Świętej Rodziny przy ul. Przełom (al. Jana Pawła II).

1 XII Zamknięto most na Bystrzycy wybudowany w latach 1902-1909 (został uznany za zabytek techniki); czasowo mogły z niego korzystać tylko pojazdy komunikacji miejskiej.

XII W ratuszu odbyło się kolegium wojewody z udziałem ojców miasta i postanowiono podjąć budowę Lubelskiej Kolei Miejskiej z zamiarem jej ukończenia na 50-lecie PRL w 1994 r. Miała przebiegać od Zadębia przez śródmieście (w tym tunelami podziemnymi) do dworca kolejowego.

1985Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

9 I W związku z utrzymującym się od kilku dni 20-stopniowym mrozem prezydent miasta wystosował apel do lublinian o ograniczenie poboru energii.

10 I Ośrodek Techniki Optotelekomunikacyjnej rozpoczął współpracę z bułgarskim kombinatem „Svetlina”, któremu pomoże w opracowaniu technologii wytwarzania światłowodów w zamian za bułgarskie rury kwarcowe, potrzebne do ich produkcji.

23 I Spirolog 2 – urządzenie umożliwiające wykonywanie wielu badań diagnostycznych w chorobach zawodowych, to pierwszy dar od Jana Pawła II dla Kliniki Ogólnej Chorób Wewnętrznych AM.

24 I W wyniku awarii regulatora napięcia, która spowodowała uszkodzenia telewizorów, pralek, lodówek, Rejon Energetyczny Lublin-Miasto będzie musiał wypłacić kilka tysięcy zł odszkodowań.

I Leszek Dunecki, lekkoatleta ze „Startu”, uplasował się na czele Złotej Dziesiątki w plebiscycie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca województwa lubelskiego.

8 II W Lublinie powstał Międzywojewódzki Ośrodek Doskonalenia Kadr Administracji Państwowej; ma on za zadanie podnoszenie kwalifikacji urzędników z kilku województw.

– Z powodu mrozu zamknięto do 13 lutego wiele szkół, w tym kilka dużych, m.in. Technikum Kolejowe, a ze względu na awarię w LPEC przymusowe ferie miała młodzież z liceum plastycznego i szkoły muzycznej.

– 30 tys. mieszkańców Lublina ma własny telefon (9. miejsce w kraju), podobna liczba ludzi oczekuje na jego założenie. Aparatów wrzutowych jest 516, a z 261 można dzwonić do innych miast w kraju.

1 III Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego otworzyło dwa sklepy „Lux” przy Krakowskim Przedmieściu, w których sprzedawano za złotówki towary wyłącznie z importu.

19 IV Na Starym Mieście podczas prac ziemnych pod fundamentem kamienicy odkryto dwie duże jamy – spiżarnie sprzed 500 lat

25 IV Oddział Krajowej Agencji Wydawniczej obchodził 10-lecie istnienia; wydał 100 tytułów książkowych, zatrudniał 17 pracowników,

30 IV Została włączona do eksploatacji nowoczesna, automatyczna centrala telefoniczna o początkowej pojemności 10 tys. numerów, wyposażona w urządzenia licencyjnego systemu Pentaconta, Zapewni ona łączność telefoniczną m.in. Czechowowi, będzie włączana sukcesywnie.

8 V Przebywający w Polsce z jednodniową wizytą roboczą prezydent Nikaragui Daniel Ortega Saavedra złożył hołd ofiarom hitleryzmu na Majdanku.

10 V Erygowano parafię pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli przy ul. Paderewskiego.

23 V Przedstawiciele załóg 14 największych przedsiębiorstw przemysłu z woj. lubelskiego spotkali się w Zakładach Metalurgicznych „Ursus”, gdzie uchwalili apel skierowany do załóg w całym kraju o podjęcie współzawodnictwa pracy.

– Spółdzielnia „Stilana”, obchodząca 40-lecie istnienia, przeprowadziła się z baraków do funkcjonalnego obiektu na Bursakach.

31 V Rozpoczęły się 3-dniowe obrady III kongresu Polskiego Towarzystwa Gastro- enterologii, w których brało udział ponad 700 uczestników z kraju i zagranicy.

3 VI Andrzej Szpringer został I sekretarzem KW PZPR w Lublinie; zastąpił prof. Wiesława Skrzydło, który ze względu na stan zdrowia poprosił o zwolnienie z tej funkcji.

12 VI RKS „Motor” podziękował Lesławowi Ćmikiewiczowi za 3-letnią pracę szkoleniową w tym klubie, dzięki której „Motor” przeszedł do ekstraklasy.

– Krystyna Lipska ze Szkoły Podstawowej nr 8 została laureatką Szkarłatnej Róży, odznaczenia ogólnopolskiego nadawanego nauczycielom przez uczniów.

22 IX WDK, Zarząd Wojewódzki ZSMP i Wojewódzki Ośrodek Sportu i Rekreacji zorganizowały po raz pierwszy w Lublinie Międzynarodowy Turniej Tańca Towarzyskiego Rytm '85; udział brały pary z najwyższych klas, czyli A i B.

24 IX Sanepid nakazał dezynfekcję urządzeń i pomieszczeń lubelskiej mleczarni. Zakazał również produkcji śmietany 12-proc. i serków homogenizowanych. Po przeprowadzeniu kolejnej kontroli 18 IX – produkcję tych wyrobów wznowiono.

– W Lublinie odbył się III Ogólnopolski Zjazd Ufologiczny, którego organizatorem był Klub Popularyzacji i Badań UFO.

28 IX W Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Zamoyskiego odbyły się uroczystości z okazji 70-lecia szkoły, którą przez ten czas opuściło 5 tys. absolwentów.

17 X „Sanepid” zamknął przychodnię zdrowia przy al. Tysiąclecia ze względu na stan budynku, w którym wykryto m.in. grzyb, cieknącą kanalizację, brak ogrzewania: mieszkańcy śródmieścia pozostali bez placówki stomatologicznej.

– W Lubelskich Zakładach Przemysłu Nieorganicznego „Permedia” rozpoczęto produkcję superczystego tlenku niklu, mającego podstawowe znaczenie dla rozwoju rodzimej elektroniki.

22 X Oddane zostało do eksploatacji sztuczne lodowisko przy ul. Kazimierza Wielkiego.

21 XI Otwarto pierwszy w Polsce Ośrodek Szkolenia Mikrokomputerowego, który zaczął organizować kursy.

28 XI Szkoła Podstawowa nr 12 przy ul. Podwale obchodziła 80. rocznicę powstania; w 31 oddziałach 46 nauczycieli uczy 900 dzieci.

16 XII Kawalkada 15 autobusów MPK przejechała przez centrum Lublina. Była to przeprowadzka części taboru do nowej bazy na Majdanie Tatarskim.

18 XII Po raz pierwszy zebrała się kapituła medalu „Ludziom Gorących Serc”, wyróżnienia, którym „Kurier Lubelski” postanowił honorować osoby zasłużone w działalności społecznej. Na czele kapituły stanął prof. Grzegorz L. Seidler. Wśród wyróżnionych znalazła się por. Barbara Sloboda z milicyjnej izby dziecka.

– W sklepach zabrakło wódki. Okazało się, że lubelski „Polmos” ma problemy z butelkami.

1986Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

5 I Ewa Pisiewicz, lekkoatletka „Startu”, została najlepszym i najpopularniejszym sportowcem ziemi lubelskiej w 1985 r.

12 I Zmarł prof. Oskar Ruppel, były dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej im. K. Lipińskiego, znany działacz kultury.

13 I Do Lublina przyjechała Sejmowa Komisja Rynku Wewnętrznego, aby skontrolować jakość handlu. Handlowcy skarżyli się na niesprawiedliwą dla Lubelszczyzny dystrybucję towarów deficytowych, dzielonych centralnie.

17 I Lubelski „Polmozbyt” został krajową centralą importującą do Polski motocykle „Mińsk”. W salonie pokazywano pierwsze egzemplarze tych pojazdów przywiezionych do kraju w celu homologacji.

20 I Nad miastem przeszedł huragan. Największe straty zanotowała energetyka, a najmocniej wiało na Czechowie.

27 I Gwałtowne opady śniegu przysypały Lublin i sparaliżowały komunikację miejską.

7 II Zdecydowano, że w Trybunale Koronnym po przeprowadzeniu gruntownego remontu będzie mieścił się Urząd Stanu Cywilnego.

10 II Urszula Cywińska została miss Lublina '86.

19 II Do Lublina przyjechał z Niemiec pierwszy tomograf komputerowy. Ma być zainstalowany w PSK 4; starania o urządzenie trwały pięć lat.

28 II W Dworku Grafa otwarto wystawę polskich towarów przeznaczonych do barterowej wymiany z ZSRR.

7 III Barbara Słoboda, porucznik MO, inspektor z Izby Dziecka Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych, została Lublinianką Roku ‘85.

5 IV Franciszek Kleeberg został patronem Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego.

– Legitymacje PZPR miało w Lublinie 20 161 osób.

– Przestała działać tzw. zielona fala na ulicach Lublina. Wskaźniki, które miały informować o prędkości samochodów i umożliwiać sprawny przejazd przez skrzyżowania, zaczęły wyświetlać błędne dane.

– Na spółdzielcze mieszkanie w Lublinie trzeba czekać 14 lat. Plan przewidywał wybudowanie w latach 1986-90 w mieście 9800 mieszkań, ale już w 1986 r. obniżono go z 1742 do 1654 lokali.

12 IV Lubelski „Elektromontaż” wprowadził do produkcji małą stację transformatorową, jedyny tego typu wyrób w krajach Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej.

19 IV Otwarto ekspozyturę Państwowych Torów Wyścigów Konnych w Lublinie.

20 IV Urszula Cywińska, miss Lublina, została miss Lubelszczyzny.

23 IV Saperzy wyburzyli komin cegielni „Rekord” przy ul. Nałęczowskiej, która produkowała cegłę m.in. na odbudowę miasta ze zniszczeń wojennych. Teren przejęło MPK na bazę samochodową.

2 V Po wybuchu 26 kwietnia w elektrowni atomowej w Czernobylu rozpoczęła się akcja podawania dzieciom płynu Lugola. Podawały go wszystkie przychodnie, poradnie i ośrodki zdrowia w Lublinie. Mleko w proszku dla niemowląt zaczęto sprzedawać na kartki. Po kilku dniach zabrakło go w sklepach. W tzw. strefie przyziemnej pojawiło się skażenie radioaktywne. W związku z dużym zaniepokojeniem społeczeństwa władze informowały, że promieniowanie nie przekroczyło poziomu zagrażającego zdrowiu ludzi.

10 V Izabela Sierakowska została przewodniczącą Oddziału Miejskiego ZNP.

17 V 5,5 tys. osób wzięło udział w Lublinie w majowym czynie partyjnym.

23 V Z Muzeum na Majdanku wybiegła do Treblinki sztafeta pokoju zorganizowana przez ZSMP. Bieg zakończył się 24 V.

27 V W centrum Lublina odbyła się z rozmachem zorganizowana dziecięca impreza pod hasłem „Milionami serc wołamy o pokój”. Witryny sklepów przy Krakowskim Przedmieściu udekorowano rysunkami uczniów szkół podstawowych.

1 VI Okręgowe Przedsiębiorstwo Przemysłu Mięsnego apeluje o kupowanie na kartki wołowiny. Popyt na wieprzowinę i wędliny jest większy niż podaż.

– Lubelski „Polmos” wycofał z produkcji dwie popularne wódki – „Bałtycką” („karbidówkę”), oraz „Vistulę” („nadzieję żniwiarza”). Powszechnie krytykowana była ich jakość.

1 VI Pociąg „Telimena” połączył Lublin z Łodzią, a nocny pociąg z kuszetkami – Lublin z Gdynią.

14 VI Urząd Stanu Cywilnego gościł 16 par, którym przed 40. laty udzielono pierwszych w mieście ślubów cywilnych.

– Zdesperowana matka, oczekująca wraz z rodziną na mieszkanie kwaterunkowe, zostawiła dwumiesięczne niemowlę u kierownika Wydziału Spraw Lokalowych UM. Chciała w ten sposób przyspieszyć przydział lokalu omijając wieloletnią kolejkę.

21 VI Zakończył się remont Dworca Głównego PKP. Do użytku oddano też nowo wybudowaną halę napraw trakcyjnych jednostek elektrycznych.

25 VI Do Debreczyna wyjechała 100-osobowa delegacja miasta na Dni Lublina. W ciągu 6 dni na Węgrzech zaprezentował się lubelski Teatr Wizji i Ruchu, Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Lubelskiej, Trio Kameralne Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków, zorganizowano wystawy plastyczne i fotograficzne.

11 VII Spółdzielnia Pracy Sprzętu Medycznego „Spoina” wyprodukowała automatyczną komorę dezynfekcyjną AKD-4, którą zainteresowane jest Centrum Zdrowia Matki Polki.

– Fabryka Samochodów Ciężarowych obchodziła 35-lecie, z tej okazji odwiedzili ją posłowie. Wyłoniono zespół roboczy, który miał przygotować raport o stanie FSC. Wiele uwagi poświęcono sprawie przestarzałych i nieekonomicznych żuków.

– Federacja Związków Zawodowych Pracowników Zakładów Naprawy Samochodów podjęła uchwałę o przeniesieniu swej siedziby do Lublina; mieściła się ona w Lubelskich Zakładach Naprawy Samochodów.

4 VIII Lublinianka Urszula Cywińska została 1. wicemiss Polonia.

5 VIII Padł rekord lata: termometr wskazywał plus 30,8 stopni w cieniu.

9 VIII Ekspedycja w peruwiańskie Andy zorganizowana przez Lubelski Klub Wysokogórski weszła na szczyt Huascarán o wys. 6768 m; jest to najwyższa do tej pory osiągnięta przez lublinian wysokość.

26 VIII WSK Świdnik przekazała Klinice Kardiologicznej PSK 4 przy ul. Jaczewskiego zestaw komputerowy wartości 2 mln zł.

– W ciągu VII i VIII w akademikach przy ul. Czwartaków i Nadbystrzyckiej, pełniących rolę wakacyjnych hoteli, przyjęto ponad 3 tys. osób

13 IX Zmarł Władysław Kozdra; przez 15 lat pełnił funkcję I sekretarza KW PZPR w Lublinie, później sprawował tę funkcję w Koszalinie. Miał 66 lat.

20 IX I Liceum Ogólnokształcące im. S. Staszica, które przejęło tradycje lubelskiego Kolegium Jezuickiego, obchodzi 400-lecie powstania. Na jubileuszowych uroczystościach zebrali się absolwenci, umieszczono akt erekcyjny w fundamentach przyszłego basenu i hali sportowej.

22 IX Minęło 90 lat od chwili przekazania do eksploatacji pierwszej w naszym mieście centrali telefonicznej. Pierwszy aparat był w cukierni Umińskiego w gmachu teatru.

26 IX Przedstawiciele firmy Plamag z NRD przekazali oficjalnie Lubelskim Zakładom Graficznym pierwszą maszynę offsetową do druku gazetowego, jej wydajność to 20 tys. arkuszy drukarskich w ciągu godziny.

– Liceum im. Jana Zamoyskiego obchodziło 70. rocznicę powstania.

6 X Podczas ostatniej sesji MRN ogłoszono, że budżet miasta na rok 1986 będzie o 0,5 mld wyższy niż zakładano.

18 X Powstało Stowarzyszenie Ofiar III Rzeszy Niemieckiej.

– Minister zdrowia i opieki społecznej wyraził zgodę na prowadzenie przez Monar w Lublinie działalności resocjalizacyjno-readaptacyjnej z osobami uzależnionymi.

23 X Na konferencji miejskiej PZPR I sekretarzem wybrano Gustawa Rębacza, zaś sekretarzami zostali: Ryszard Mikłaszewicz, Zbigniew Prożogo i Jan Skomorowski.

– Lubelska Wytwórnia Tytoniu Przemysłowego kupiła w Anglii linię produkcyjną za 2360 funtów szterlingów z myślą o podniesieniu jakości produkowanego tytoniu jasnego.

30 X Podczas włamania do Muzeum w Bramie Krakowskiej skradziono ponad 700 eksponatów o bezcennej wartości, pochodzących z XVII, XVIII i XIX w.

4 XI Szkoły im. A. i J. Vetterów obchodziły 120. rocznicę powstania.

– Otwarto pierwszy punkt sprzedaży mięsa z uboju gospodarczego na targowisku przy ul. Gospodarczej; handluje się tu mięsem dostarczonym przez rolników po cenach wolnych regulowanych popytem i podażą.

– Ponad 2 tys. dzieci, 100 nauczycieli i 16 osób z obsługi rozpoczęło pracę w nowej Szkole Podstawowej nr 28 na Czubach.

8 XI Rozstrzygnięto II konkurs czystości dzielnic zorganizowany przez Urząd Miejski; w grupie starszych dzielnic zwyciężyło Śródmieście i otrzymało 1,5 mln zł, w grupie dzielnic o nowej zabudowie – LSM.

13 XI Wśród pierwszych pięciu członków Klubu Przodujących Szkół, powołanego przez krajowy Komitet Narodowego Czynu Pomocy Szkole, znalazły się SP nr 6, Zespół Szkół Geodezyjno-Drogowych oraz Zespół Szkół Zawodowych nr 10 przy ul. Podwale.

22 XI Salon Centralnej Składnicy Harcerskiej przy ul. Kowalskiej rozpoczął sprzedaż mikrokomputerów za złotówki.

25 XI Dwa automaty nowej generacji do produkcji światłowodów stanęły w Zakładzie Oprzyrządowania i Urządzeń Specjalnych FSC.

1 XII Biskup ordynariusz lubelski Bolesław Pylak przekazał Klinice Ogólnej Chorób Wewnętrznych specjalistyczny aparat Capnolog D-dar od Jana Pawła II – służący do ciągłego pomiaru stężenia dwutlenku węgla podczas monitorowania pacjenta w stanie zagrożenia życia.

6 XII Od kilku dni działa w Lublinie powołana przez Okręgowe Przedsiębiorstwa Rozpowszechniania Filmów wypożyczalnia kaset wideo; ma kilkanaście kaset.

12 XII Lubelskie banki zaczęły kontaktować się z komputerem za pomocą kwarcowych nitek. Ten światłowodowy system transportu danych to nowatorskie przedsięwzięcie w kraju, którego autorami były służby techniczne banków, Ośrodek Techniki Optotelekomunikacyjnej oraz specjaliści z Zakładu Automatyki i Pomiarów Politechniki Lubelskiej.

– W 1986 r. w Lublinie 2300 par zawarło związek małżeński, urodziło się 8300 nowych obywateli, od 1968 r. nie zanotowano spadku urodzeń.

1987Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

8 I Do Lublina dotarła nowa książka telefoniczna, oczekiwana od kilku lat; wydrukowano 63 500 egz., podczas gdy abonentów było 68 952. Aby kupić książkę, trzeba było przyjść na pocztę z rachunkiem telefonicznym.

– Miasto dotknęły wielodniowe mrozy, temperatura spadła do minus 30 stopni. W wielu domach zrobiło się zimno, pękały sieci ciepłownicze i kaloryfery na klatkach schodowych. MPO, MPK i pogotowie ratunkowe nie mogły uruchomić pojazdów. Drogi były nieprzejezdne, odwołano 17 pociągów, spektakle w Teatrze im. J. Osterwy, zamknięto część szkół. Rozszalała się grypa.

21 I Skończył się nakład nowej książki telefonicznej, po którą ustawiały się gigantyczne kolejki.

25 I Nad Lublinem przeszła potężna burza: w styczniu zdarzają się one raz na ćwierćwiecze.

1 II Maria Dżał, słuchaczka I roku Studium Medycznego, została miss Lublina.

II Jolanta Janota, lekkoatletka „Startu”, zajęła pierwszą lokatę w plebiscycie na najlepszego sportowca w województwie w 1986 r.

6 III Rozstrzygnięto dziesiąty plebiscyt „Kuriera Lubelskiego” na Lubliniankę Roku. Została nią malarka Maria Urban-Mieszkowska.

8 III Beata Bratos, 18-letnia uczennica z Lublina, została miss Ziemi Lubelskiej.

– Lubelska policja otrzymała pierwszy alkomat do badania trzeźwości kierowców.

12 III Erygowano parafię pod wezwaniem Świętego Antoniego Padewskiego przy ul. Kasztanowej.

6 IV Koszykarki „Startu” po zwycięstwie nad „Stalą” Brzeg zakwalifikowały się do I ligi.

– Do grona osób zasłużonych dla Lublina przyjęty został dr Theodor Kanitzer, prezes Towarzystwa Austriacko-Polskiego w Wiedniu.

21 IV W wieku 73 lat zmarł Konrad Bartoszewski („Wir”), znany dowódca AK, m.in. uczestnik głośnej bitwy pod Osuchami, po wojnie redaktor Encyklopedii katolickiej.

22 IV Lubelskie Zakłady Naprawy Samochodów, zajmujące się także konstrukcjami budowlanymi, wygrały przetarg ze 119 firmami z całego świata na budowę osiedla dla ofiar trzęsienia ziemi w Grecji; pierwsze domy i pracownicy lubelskiej firmy są już w Grecji.

5 V Odbyło się spotkanie przedstawicieli władz kościelnych diecezji lubelskiej z pierwszymi sekretarzami komitetów wojewódzkich PZPR z Lublina, Białej Podlaskiej, Chełma i Zamościa w celu omówienia spraw związanych z przyjazdem Jana Pawła II do Lublina.

– Kupiony przez władze Lublina nowoczesny bojowy wóz dla straży pożarnej jest szóstym w kraju wyposażonym w drabinę o wysokości 44 m.

9 V Izabela Sierakowska nadała imię w Gdyńskiej Stoczni nowoczesnemu semi- kontenerowcowi „Lublin II”: posiada on ładowność prawie 10 tys. ton.

– Lublin odbierał program amerykańskiej telewizji dzięki eksperymentalnej antenie satelitarnej zamontowanej na ośrodku przy ul. Raabego.

– PKP uruchomiła pociąg międzynarodowy do Lipska, nowy pociąg pospieszny „Przemysław” do Poznania i bezpośrednie połączenie z Bydgoszczą

9 VI W drugim dniu pielgrzymki do Polski Jan Paweł II odwiedził Lublin. Pobyt rozpoczął się o godz. 9 na Majdanku. Po wizycie w mauzoleum papież przejechał do katedry, a następnie do KUL. Spotkał się tam ze społecznością akademicką oraz poświęcił kamień węgielny pod budowę nowego kolegium. Spotkanie z wiernymi odbyło się na Czubach

5 VI Do PZPR należało w Lublinie 20 215 osób, w ciągu 6 miesięcy przybyło 348 kandydatów.

12 VII Erygowano parafię pod wezwaniem Dobrego Pasterza przy ul. Radzyńskiej.

21 VII Zamknięto najpopularniejszą stację benzynową przy skrzyżowaniu Al. Racławickich z al. Warszawską.

24 VII Na stadionie „Lublinianki” rozpoczęły się trzydniowe VI Mistrzostwa Polski w Sporcie Pożarniczym. Wzięło w nich udział 520 zawodników.

11 VIII Ks. bp Bolesław Pylak przekazał Wojewódzkiemu Szpitalowi Położniczo-Ginekologicznemu ultrasonograf dar od Jana Pawła 11.

– W przedwojennej kamienicy w centrum Lublina znaleziono zwłoki człowieka, które leżały w mieszkaniu blisko 4 lata. Ciało było zmumifikowane.

28 VIII „Kurier Lubelski” zorganizował po raz pierwszy malowanie przez młodzież muru na zapleczu kamienic pomiędzy ul. Kołłątaja i Chopina.

19 IX Zmarł gen. bryg. Paweł Dąbek, uczestnik ruchu oporu i dowódca GL, więzień Majdanka, były wojewoda lubelski, przewodniczący WRN, poseł do KRN i na Sejm. Miał 79 lat.

20 IX Z cerkwi cmentarnej przy ul. Lipowej skradziono 10 ikon.

7 X Zmarła najstarsza lublinianka, 106-letnia Aniela Lewandowska.

– Wiceprezydent miasta zdecydował, że w związku z uciążliwościami zakupów sklepy spożywcze, pracujące dotąd w wolne soboty od 7 do 11, będą pracowały o godzinę dłużej.

9–11 X Na III Zjazd Lubelskich Szarych Szeregów przybyło ponad 100 byłych harcerzy.

17 X Dzień czynu partyjnego, w którym uczestniczyło ok. 30 tys. osób.

20 X Przekazano nową magistralę telekomunikacyjną Lublin-Tarnobrzeg-Kielce, pozwalającą zwiększyć do 2880 rozmów w kierunku Tarnobrzega i 1920 w kierunku Kielc.

27 X Odbyła się uroczysta sesja rady nadzorczej Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z okazji 30-lecia jej powstania; z tej okazji otwarto kolejny Klub Międzynarodowej Prasy i Książki przy ul. Jana Sawy.

27 X W ratuszu odbyło się zebranie organizacyjne Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Cmentarnych. Inicjatywa wyszła z redakcji „Kuriera Lubelskiego”.

28 X Edward Leńczuk, prawnik, od 4 lat wiceprezydent Lublina, został prezydentem miasta.

1 XI Nowo powstały Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Cmentarnych przy współpracy z „Kurierem Lubelskim” zorganizował kwestę na ratowanie zabytkowych grobowców. Zebrano 570 966 zł.

18 XI Nowym sekretarzem generalnym „Caritasu” został Wiesław Piaseczyński, dotychczas dyrektor biura Oddziału Wojewódzkiego Zrzeszenia Katolików „Caritas” w Lublinie.

19 XI W wieku 58 lat zmarł Edward Machocki, wieloletni sekretarz KW PZPR, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej, były szef kombinatu RSW „Prasa-Książka-Ruch”.

– Wojciech Blechar, ratownik lubelskiego WOPR, został mistrzem świata w ratownictwie wodnym.

XI Miastu przybyły 72 nowe place zabaw, posadzono 22 tys. nowych krzewów I drzew, zniknęło kilka dzikich wysypisk śmieci – wszystko to zrobili mieszkańcy osiedli rywalizujących w ogłoszonym w marcu przez prezydenta konkursie z nowych osiedli I miejsce zajęła Kalinowszczyzna i otrzymała 2 mln zł.

22 XII Powstała spółka „Optotrakt”, mająca na celu przyspieszenie rozwoju technik światłowodowych i jak najszybsze zastosowanie ich w różnych gałęziach gospodarki.

XII W 1987 r. odwiedziło Lublin blisko 150 tys. turystów, w tym 17 tys. gości z zagranicy.

1988Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

9 I W plebiscycie „Złota Dziesiątka Sportowców 1987” w regionie pierwsze miejsce zajął mistrz świata w ratownictwie wodnym Wojciech Blechar z Wojewódzkiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

9 I Uruchomiono nowe automatyczne telefoniczne połączenia międzynarodowe z Austrią i Jugosławią.

16 I Bank Pekao SA jako pierwszy w kraju chce wynajmować sejfy. Bank kupił od Urzędu Miejskiego całą lewą stronę ul. Koziej i część pomieszczeń przeznaczył na skarbiec depozytowy.

27 I Odbyła się wspólna sesja MRN i Rady Miejskiej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, aby omówić realizację programu wyborczego Rady Miejskiej PRON oraz wnioski z kampanii wyborczych do rad narodowych, organów samorządu mieszkańców i Sejmu.

– Aby do maja w reżyserii Janusza Rzeszewskiego to tytuł 41. programu lubelskiego kabaretu „Czart”.

– Firma Siemens dostarczyła do Lublina tomograf komputerowy wartości 15 min dolarów.

– Lublin otrzymał nowe bezpośrednie połączenie kolejowe z Krynicą Górską i Kołobrzegiem.

I Lublin stał się jednym z ogniw europejskiego systemu EMS, czyli poczty przyspieszonej.

– Przedsiębiorstwo Hurtu Spożywczego spodziewa się otrzymać dodatkowo 30 ton pomarańczy, a w połowie miesiąca kubańskie, o połowę tańsze od greckich.

II Lubelskie apteki tylko w 40 proc. zaspokajają zapotrzebowanie na środki higieniczne, są też niedobory antybiotyków i lekarstw koniecznych przy chorobach układu krążenia.

– 5 mln półlitrowych butelek płynów infuzyjnych to roczna produkcja „Polfy” po uruchomieniu nowej linii produkcyjnej.

7 III Eugenia Zaleska, nauczycielka historii i łaciny w LO im. J. Zamoyskiego, została Lublinianką Roku '87 w plebiscycie „Kuriera Lubelskiego” i UM.

9 III Lublin i Nancy (Francja) nawiązały współpracę potwierdzoną podpisaniem deklaracji przez władze Lublina i stolicy Lotaryngii.

– „Orfeusz” to nowy dom towarowy na Czechowie otwarty przez Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego.

24 III Rady nadzorcze pięciu lubelskich spółdzielni mieszkaniowych zarejestrowały Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe „Cel”, świadczące usługi w zakresie zaopatrzenia, materiałów budowlanych, wykonawstwa.

– Lubelski oddział Przedsiębiorstwa Eksportu Usług Technicznych „Exbud” zawarł pierwszy duży kontrakt z odbiorcą radzieckim na budowę obiektów magazynowych.

30 III Lubelskie Zakłady Eternitu i Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego przestały podlegać ministerstwu; w ramach decentralizacji zostały przejęte przez Prezydium WRN.

III Planiści wyliczyli, że w Lublinie czeka na mieszkanie 29 tys. osób, deficyt wody wynosi 26 tys. m sześc. na dobę, a przy 20-stopniowych mrozach miasto potrzebuje 721 MWh energii cieplnej, podczas gdy moc istniejących ciepłowni wynosi 637 MWh.

2 IV Kościół Chrześcijan Wiary Ewangelickiej z Danii przekazał Wojewódzkiemu Szpitalowi Zespolonemu trzy sztuczne nerki firmy Siemens.

15 IV Przy ul. Pogodnej podczas prac budowlanych odkryto zbiorową mogiłę z czadów II wojny światowej. Mieścił się tam wówczas obóz przejściowy dla więźniów kierowanych na Majdanek.

19 IV W Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa wytworzono 225 mililitrów surowic diagnostycznych anty-HLA, dotychczas importowanych.

– „Farmed” rozpoczął w Lublinie organizację nowych usług: wizyty lekarzy w domach chorych, po uprzednim zamówieniu przez telefon.

1 V Odbył się pochód z okazji Święta Pracy, który przemaszerował Krakowskim Przedmieściem.

7 V Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niedowidzących otrzymał nowoczesny autokar „Mercedes” od Polaka mieszkającego w Wielkiej Brytanii.

9 V W kawiarni „Ewa” przy ul. Kołłątaja wprowadzono po remoncie zakaz palenia papierosów, co wtedy było ewenementem.

19 V Lublinianin Stanisław Sochaj z ZSL został wojewodą lubelskim.

– Biuro MRN podało, że Lublin miał powierzchnię 118 km kw. i liczył 333 tys. mieszkańców oraz kilkadziesiąt tysięcy osób przebywających czasowo. Było w nim 376 km sieci wodociągowej, 388 km kanalizacyjnej, 117 cieplnej, 286 gazowej i 312 sieci komunikacji miejskiej. Działało 45 szkół podstawowych, 13 liceów, 122 szkoły zawodowe i 5 wyższych uczelni. Pracowało 6 szpitali z 4616 łóżkami. Obiekty kultury to 9 kin, 4 teatry, filharmonia i 47 bibliotek publicznych.

19 VI Odbyły się wybory do rad narodowych: do MRN wybierano w Lublinie 120 radnych spośród 360 kandydatów. Dla przeprowadzenia wyborów utworzono 37 okręgów wyborczych, głosowano w 160 obwodach. Uprawnionych do głosowania było 233 060 osób, głosowało 87 608.

28 VI Powstało Towarzystwo Wspierania Inicjatyw Gospodarczych jako ruch społeczny na rzecz wspierania drugiego etapu reformy gospodarki.

– Ostatnia lokomotywa prasowa opuściła lubelską Lokomotywownię.

4 VII Na pierwszej sesji MRN Tadeusz Pokrzycki został ponownie wybrany na jej przewodniczącego.

– MRN podała, że do połowy roku przybyło w mieście 536 mieszkań, a do wykonania planu brakuje 1799 lokali.

– Szwedzki brodway za 61 tys. dolarów zaczął zamiatać lubelskie ulice.

– Od 100 do ponad 200 wakatów w zatrudnieniu zanotowano w ub. kwartale w FSC, ZM „Ursus” LSS „Społem”, LPBM.

– Pierwsi lublinianie wygrywają z „Polmozbytem” sprawy dotyczące pobierania przy sprzedaży samochodów 10-proc. dodatku na tzw. fundusz rozwoju motoryzacji.

– Likwidacji uległa Miejska Inżynieria Ruchu; jej zadania przejąć ma Urząd Wojewódzki.

9 VIII Z przepompowni MPWIK dostały się do Bystrzycy nieczystości, które spowodowały śnięcie tysięcy ryb.

– Ewa Pisiewicz i Jolanta Janota zakwalifikowane zostały do olimpijskiej sztafety 4x100 m.

8 VIII W wieku 74 lat zmarł Wojciech Rokicki („Nerwa”), m.in. organizator i dowódca oddziału lotnego AK działającego w sąsiedztwie Lublina, po lipcu 1944 r. członek kadry obwodu AK Lublin-Miasto.

20 VIII 6 min za żuka to rekord podczas kolejnej licytacji fabrycznie nowych żuków sprzedawanych w imieniu FSC przez POSICZ „Polmozbyt”.

5 IX Oficjalne otwarcie Dziennego Ośrodka Adaptacyjnego dla dzieci znacznie i głęboko upośledzonych umysłowo przy ul. Poturzyńskiej na Czechowie.

– W sklepach LSS brakowało 100 sprzedawczyń; firma proponowała branie sklepów w ajencję, ale brakowało chętnych.

24 IX Okręgowy Urząd Telekomunikacji Międzymiastowej uruchomił automatyczne połączenia Lublina z Francją, Szwecją, Włochami i Wielką Brytanią.

9 X Przychodnia ZOZ na Węglinie otrzymała nowoczesny ultrasonograf od Polaka mieszkającego w Wielkiej Brytanii.

– Na ulice Lublina wyjechał nowy typ trolejbusu zbudowany na nadwoziu autobusu „Jelcz”.

17 X Uruchomiono nowoczesną centralę telefoniczną do połączeń międzymiastowych przy ul. Chodźki, skomputeryzowano także biuro danych o numerach telefonicznych.

14 XI W Lublinie rozprzestrzeniła się czerwonka. Zachorowało na nią kilkaset dzieci w żłobkach, przedszkolach i szkołach podstawowych.

– Z taśmy montażowej FSC zjechał półmilionowy żuk; ofiarowany został Domowi Dziecka w Woli Gałęzowskiej.

1 XII Przeszła potężna burza, pozrywała przewody wysokiego napięcia, połamała drzewa, słupy.

Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych a także Ministerstwo Finansów zatwierdziły Lubelską Fundację Ochrony Środowiska Naturalnego.

– Lubelskie przedsiębiorstwa zaoferowały prywatnym właścicielom 160 placówek handlowych i gastronomicznych; największe zainteresowanie wzbudził Dworek Grafa, kawiarnia „Ewa” i bufet „Marysieńka” LSS „Społem” na giełdzie zaoferowała agentom 75 sklepów, WPHW chciało oddać 6 sklepów i 9 punktów usługowych.

– Jako 8. w kraju, a pierwsza na wschód od Wisły powstała w Lublinie agencja detektywistyczna.

– Długa dyskusja poprzedziła decyzję MRN o utrzymaniu dotychczasowych nazw ulic, jednocześnie wprowadzono nazwy historyczne (nie mające znaczenia administracyjnego), umieszczone mają być na dodatkowych tabliczkach, rózníących się od tych z obowiązującymi nazwami.

31 XII Miasto miało 339 467 mieszkańców, w tym 179 498 kobiet.

1989Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

1 I Zaczęła w mieście funkcjonować centrala Banku Depozytowo-Kredytowego. jednego z dziewięciu powołanych w kraju państwowych banków komercyjnych. Prezesem został Włodzimierz Kosacki, uprzednio dyrektor oddziału NBP.

8 I Ewa Pisiewicz, lekkoatletka „Startu”, wygrała konkurs na najlepszego i najpopularniejszego sportowca Lubelszczyzny w 1988 r.

21 II Na UMCS utworzono Wydział Chemii, wydzielony z wcześniej działającego Matematyczno-Fizyczno-Chemicznego.

II W mieście są zarejestrowane 63 763 pojazdy.

7 III Zofia Preisnar (siostra Ascelina), zakonnica, pielęgniarka, została Lublinianką Roku '89 w plebiscycie „Kuriera Lubelskiego”.

30 III W FSC przebywał minister przemysłu Mieczysław Wilczek, obejrzał wystawę prototypów następców „Żuka”. Przychylił się do prośby o usunięcie z nazwy zakładu patrona Bolesława Bieruta i zmianę nazwy na Fabrykę Samochodów w Lublinie.

– W siedzibie lubelskiego PCK znaleziono 6 list z wykazem polskich oficerów zamordowanych w Katyniu w 1943 r.; łącznie listy mają 4134 pozycji plus 3 uzupełniające.

– Prezydent Lublina Edward Leńczuk wydał komunikat. w którym przestrzegał, że w razie organizowania bez zezwolenia wieców, zgromadzeń i przemarszów zastosuje wszelkie przewidziane prawem środki.

– W Lublinie powstał Związek Młodzieży Demokratycznej.

III Restytuowano prawosławną diecezję lubelsko-chełmską z siedzibą w Lublinie, skupiającą ok. 30 tys. wiernych. Jej ordynariuszem został bp Abel.

24 IV Urząd Telekomunikacji założył w centrum Lublina 30 nowych kabin telefonicznych, tzw. muszelek; są one tańsze i bardziej estetyczne od dotychczasowych.

25 IV Pierwszą cudzoziemką, którą uhonorowano „Medalem Gorących Serc”, była Elizsabeth Erb z RFN, pracująca w Stowarzyszeniu im. Maksymiliana Kolbego na rzecz partnerstwa między narodami.

1 V W setne na ziemiach polskich obchody Święta Pracy w Lublinie zrezygnowano z honorowej trybuny; zamiast tradycyjnego przemarszu odbył się festyn.

4 V Po raz pierwszy od zarejestrowania NSZZ „Solidarność” w Lublinie odbyła się konferencja prasowa przewodniczącego Tymczasowego Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego Stanisława Węglarza, przewodniczącego Komitetu Obywatelskiego „Solidarności” prof. Jerzego Kłoczowskiego oraz przedstawiciela „Solidarności” Rolníków Indywidualnych.

12 V W Przedsiębiorstwie Transportu Handlu Wewnętrznego rozpoczął się strajk, pracownicy żądają podwyżki płac i poprawy organizacji pracy.

19 V Zakończono renowację zabytkowego nagrobka Minclów na cmentarzu przy ul. Lipowej; pieniądze na renowację złożyli lubelscy kupcy i rzemieślnicy.

20 V W Lublinie odbyły się centralne uroczystości Dnia Strażaka i Dni Ochrony Przeciwpożarowej, w których uczestniczył m.in. minister spraw wewnętrznych gen. Czesław Kiszczak.

24 V Lubelscy studenci protestowali na pl. Litewskim, nazwali go Placem Niebiańskiego Spokoju. Był to protest przeciwko odmowie rejestracji NZS przez Sąd Wojewódzki w Warszawie.

25 V Podpisano akt notarialny powołujący Lubelską Fundację Ochrony Zabytków.

28 V Nowy rozkład jazdy pociągów wprowadził dwa pociągi międzynarodowe: Zielona Góra-Kowel przez Lublin, Chełm-Kijów. Kursowanie pociągu do Kowla stało się możliwe dzięki otwarciu nowego przejścia granicznego w Dorohusku.

4 VI Odbyły się wybory do Sejmu i Senatu zgodnie z ustaleniami „okrągłego stołu”, według których strona solidarnościowo-opozycyjna wyraziła zgodę, aby część mandatów koalicji została obsadzona z listy krajowej, obejmującej do 10 proc. miejsc w przyszłym Sejmie. W Lublinie senatorami zostali Adam Stanowski i Henryk Janusz Stępniak. Mandat poselski uzyskali m.in. Teresa Liszcz i Tadeusz Mańka. W wyborach wzięło udział ponad 60 proc. uprawnionych.

– Zainstalowany na dworcu głównym PKP mikrokomputer IBM, działający w ogólnopolskim komputerowym systemie rezerwacji miejsc, umożliwia dostęp do wykazu miejsc we wszystkich ekspresach wyjeżdżających z Warszawy.

6 VI Powstało radio-taxi; pod numer 919 podłączonych zostało 20 taksówek.

14 VI Odbyła się pierwsza w powojennej historii miasta publiczna licytacja działek budowlanych; w ciągu 2 godzin sprzedano 20 działek.

18 VI Odbyły się uzupełniające wybory w tych okręgach, w których nie wszystkie mandaty zostały obsadzone. W okręgu nr 55 w Lublinie były trzy nieobsadzone mandaty, które zdobyli: Izabela Sierakowska, Kazimierz Czerwiński i Bonawentura Ziemba.

27 VI Po raz pierwszy oficjalnie zasiedli w Lublinie do rozmów przedstawiciele koalicji, opozycji i władzy. Uczestniczyli w nich posłowie i senatorowie z woj. lubelskiego, którzy uzyskali mandaty w imieniu Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” oraz PZPR, ZSL, SD I PAX. Gospodarzem spotkania był przewodniczący WRN, a zarazem po- sel elekt Antoni Pieniążek i wojewoda Stanisław Sochaj.

– W ostatnim dniu realizowania czerwcowych kartek w Lublinie brakowało 200 ton mięsa i wędlin.

1 VII Po efektownym zwycięstwie 2:0 nad „Pogonią” Szczecin piłkarze „Motoru” awansowali do I ligi. W decydującym o awansie meczu bramki dla „Motoru” strzelili Marek Sadowski (z karnego) i Zbigniew Grzesiak.

5 VII Profesorowie Jerzy Kłoczowski i Grzegorz L. Seidler zostali wybrani przez Sejm do Trybunału Stanu.

– Podano informacje o stanie urządzeń komunalnych miasta. Pod dostatkiem jest tylko wody. Przeciąga się natomiast budowa oczyszczalni ścieków w Hajdowie, GRN w Lubartowie nie chce zgodzić się, aby lubelskie śmieci składowane były w Rokitnie. Kolejną barierą rozwoju jest brak ciepła; jedyną nadzieją jest skrócenie terminu rozbudowy elektrociepłowni II oraz rozpoczęcie prac przy uruchomieniu kolejnego źródła ciepła elektrociepłowni III.

VII Lublin objęła fala tropikalnych upałów, w mieście czynne są 3 odkryte pływalnie; przy ul. Łabędziej. Odlewniczej i Al. Zygmuntowskich.

31 VII Zapowiedź urynkowienia cen sprawiła, że ostatni dzień lipca był dla lubelskich ekspedientek i handlowców prawdziwym kataklizmem; masowo wykupywano wszystkie towary.

1 VIII Pierwszy dzień urynkowienia sektora żywnościowego był spokojny, pieczywo sprzedawano po starych cenach, ceny niektórych produktów żywnościowych wzrosły, cukier sprzedawano po 500 zł, jaja staniały, było za mało wędlin i mięsa.

– Pierwszy telefaks został zamontowany na poczcie przy Krakowskim Przedmieściu; strona maszynopisu formatu A4 przesłana z Lublina do Szczecina kosztowała 3473 zł.

2 VIII Ukazało się w mieście pierwsze pismo prywatne: „Speedway Journal”, wydawane przez miłośnika żużla Jerzego Kraśnickiego.

11–14 VIII Strajk w miejskiej centrali międzymiastowej – nie łączono rozmów; powodem strajku były niskie place i trudne warunki pracy.

16 VIII Trwał strajk pracowników Wojewódzkiej Kolumny Transportu Sanitarnego i Przedsiębiorstwa Transportu Handlu Wewnętrznego; powodem były sprawy płacowe.

28 VIII Erygowano parafię pod wezwaniem bł. Urszuli Ledóchowskiej przy ul. Roztocze.

VIII W kilku dzielnicach w piwnicach domów inwazja „kocich” pcheł.

19 IX Ks. bp Bolesław Pylak przekazał na ręce rektora AM dar Niemieckiego Czerwonego Krzyża w postaci dwóch wysokiej klasy ultrasonografów firmy Siemens.

– Ponad 210 mln zł przeznaczone na potrzeby opieki społecznej w UM w Lublinie skończyły się w połowie sierpnia. WRN przeznaczyła na te cele kolejne 292 mln zł, ale przy panującej inflacji nie wiadomo, czy to wystarczy.

– Żużlowcy „Motoru” po zwycięstwie nad „Śląskiem” Świętochłowice awansowali do I ligi żużlowej.

IX Podczas Dni Majdanka m.in. poświęcono Dzwon Pokoju ufundowany przez Żydów i chrześcijan z NRD. Umieszczono go obok projektowanego kościoła św. Maksymiliana Kolbe.

1 X W sondażu skierowanym przez KC do członków PZPR, 50 proc. członków 20-tysięcznej miejskiej organizacji partyjnej opowiedziało się za radykalnymi zmianami w partii.

3 X Lubelska spółka „Concordia” otrzymała od ambasady amerykańskiej koncesję na pośrednictwo w załatwianiu wiz.

– W osiedlu Karłowicza na Czechowie oddany został do użytku żłobek mogący przyjąć 75 dzieci.

13 X W Zakładach Metalurgicznych „Lublin” – chwile grozy: pękła obudowa pieca indukcyjnego (o pojemności 60 ton; tak wielkich pieców tyglowych nie było poza tym w Europie) i zaczęła wylewać się surówka. Przewidywano zagrożenie potężną eksplozją, gdyby do roztopionej surówki dostała się woda z układu chłodniczego. Uszkodzenie sterowania hydraulicznego nie pozwoliło surówki wylać; zdecydowano się na wystudzenie jej w piecu. Do akcji wezwano specjalistyczne sekcje strażackie z całego województwa.

16 X Cukrownie Lubelskie ustaliły najniższą w kraju cenę cukru 1700 zł za kg łącznie z dostawą.

18 X Rozpoczęła się akcja protestacyjna w MPK; przedsiębiorstwo zadłużone jest w CPN i Zakładzie Energetycznym na 300 mln zł.

26 X KPN pikietowała gmach KW PZPR, żądając przekazania lokali partiom politycznym i oddania lokalu KM PZPR służbie zdrowia.

10 XI Reaktywowano po 38 latach Lubelską Okręgową Izbę Lekarską. Pierwszym przewodniczącym został dr med. Witold Fijałkowski.

15 XI Na Czechowie startuje spółdzielnia „Rudnik”, która w pobliżu szpitala klinicznego otrzymała 6,5 ha ziemi.

15 XI Przedsiębiorstwo „Pewex” kupiło Pałac Parysów i przeprowadza w nim remont.

25 XI Przemysław Saleta wywalczył w hali WOSiR tytuł zawodowego mistrza Europy wagi superciężkiej.

– Powstał oddział Banku Handlowego SA z siedzibą przy ul. Grodzkiej.

16 XII Odbyło się I walne zgromadzenie Lubelskiego Towarzystwa Przyjaciół Chorych „Hospicjum”.

XII Wybrano członków Prezydium Zarządu Regionu „Solidarności”. Obok wcześniej wyłonionego przewodniczącego Stanisława Węglarza do Prezydium weszli: jako wiceprzewodniczący Jacek Firkowski i Edward Drozd, sekretarz – Jan Kozak i członkowie – Halina Olczak, Ryszard Jankowski i Radosław Drwal.

1990Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

2 I Podjęto decyzję, w ramach demonopolizacji, o odłączeniu od Zakładów Mięsnych w Lublinie Fabryki Żelatyny w Puławach.

3 I Lubelska KPN zajęła ratusz chcąc wywalczyć przydział lokalu na swoje biuro.

W miejskim wydziale komunikacji lawina interesantów: prywatni właściciele wyrejestrowali w tym dniu ok. 10 tys. pojazdów – masowe rezygnacje z samochodów wiążą się z ogłoszeniem dużych podwyżek cen paliwa oraz zapowiedzią wzrostu opłat ubezpieczeniowych i podatku drogowego.

5 I Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego zostało podzielone na pięć samodzielnych jednostek.

15 I Miss Lublina została Dorota Nieoczym, studentka III roku prawa UMCS. I wicemiss wybrano Ulesławę Dębską – studentkę pedagogiki, II – Agnieszkę Eminowicz z IV roku filologii polskiej, a III – Małgorzatę Żuk, studentkę biotechnologii.

– Mariola Dankiewicz, lekkoatletka „Startu”, wygrała plebiscyt na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 1989 г.

17 I Zakończył działalność Wojewódzki Komitet Narodowego Czynu Pomocy Szkole. jego obowiązki przejęło Lubelskie Stowarzyszenie Narodowego Czynu Pomocy Szkole.

– Opracowano nowy plan Lublina; powierzchnia miasta wynosi 14 800 ha, liczba ulic 1005.

– Opublikowano podsumowanie dotyczące liczby mieszkańców Lublina – w końcu 1989 r. liczył 355 523 osób.

21 I Wiesława Dębska została miss Ziemi Lubelskiej, zaś I wicemiss – Dorota Nieoczym.

25 I Kapituła Medalu „Ludziom Gorących Serc” przyznała cztery medale. Medal otrzymał m.in. ks. Jan Mazur, opiekun bezdomnych.

5 II Większa część załogi Fabryki Samochodów dostała przymusowy urlop ze względu na kłopoty ze zbytem wyrobów.

– Ze względu na brak zbytu wyrobów stanęły następne fabryki – Lubelskie Zakłady Przemysłu Skórzanego i „Agromet”.

– „Polmozbyt” na Majdanku rozpoczął wolnorynkową sprzedaż samochodów.

24 II Lubelska Wytwórnia Tytoniu otrzymała od Ministerstwa Współpracy z Zagranicą dyplom „Za wybitne osiągnięcia w zakresie eksportu w roku 1989”.

– Przy ul. Narutowicza 30 otwarto pierwszy w Lublinie sklep z bronią gazową.

II Władze alarmowały, że miasto znajduje się na granicy „zawału” finansowego: do kasy wpływały znikome kwoty z podatków, bo firmy, które powinny je płacić, ledwie funkcjonowały lub zawieszały działalność czy wręcz upadały.

1 III Przestało istnieć przedsiębiorstwo „Cukrownie Lubelskie”, które zrzeszało 11 fabryk cukru. Od 1 IV jako samodzielna firma ruszy Cukrownia „Lublin”.

4 III Lubelska KPN zorganizowała na pl. Litewskim wiec popierający zjednoczenie Niemiec

5 III Kopalnia Węgla Kamiennego „Bogdanka” kupiła i przekazała II Klinice Chirurgii Ogólnej AM gastroskop produkcji japońskiej.

6 III Na KUL odbyła się aukcja Dar dla Rzeczpospolitej. Prowadził ją Leszek Mądzik, a wystąpili m.in. Anna Nehrebecka i Andrzej Szczepkowski; uzbierano 16 mln zł.

8 III W plebiscycie czytelników „Kuriera Lubelskiego” tytuł Lublinianki Roku 189 przyznano Irenie Kasperskiej-Dwórnik, przewodniczącej Lubelskiego Koła Przyjaciół Dzieci na Diecie Bezglutenowej.

9 III Nad Lublinem przeszła wichura, która połamała drzewa, zerwała dachy z kamienicy przy ul. Obrońców Pokoju oraz uszkodziła linię wysokiego napięcia na Kalinowszczyźnie.

– Przy ul. Pstrowskiego 12 (Peowiaków) otwarto pierwszy w mieście sklep z tanią odzieżą pochodzącą z darów; dochód ze sprzedaży został przeznaczony na cele charytatywne.

15 III Fabryka Samochodów rozpoczęła sprzedaż żuków na raty, możliwość taką stworzyła nadprodukcja tych samochodów.

17 III Zarząd Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” wprowadził się do budynku przy ul. Królewskiej 3.

18 III Na pl. Litewskim odbył się wiec ludowy zorganizowany przez NSZZ RI „Solidarność”, PSL i ZChN; protestowano przeciwko reformom Leszka Balcerowicza.

– Komunalne Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych uruchomiło przy ul. Bohaterów ORMO (W. Grabskiego) pierwsze w Lublinie składowisko wraków samochodowych.

22 III Zawiązany został Lubelski Klub Polonijny; inicjatywa jego stworzenia wyszła z redakcji „Kuriera Lubelskiego”. Prezesem został prof. dr hab. Władysław S. Kucharski, badacz problematyki polonijnej z UMCS.

– Fabryka Samochodów znalazła się na liście 80. zakładów w Polsce najbardziej szkodliwych dla środowiska.

1 IV Rozpoczęło działalność lubelskie Biuro Pracy; w jego skład wszedł punkt rejestracji bezrobotnych oraz pośrednictwa pracy.

2 IV Doskonały żużlowiec duński, mistrz świata Hans Nielsen, po raz pierwszy wystąpił w barwach „Motoru”.

– Zakłady Drobiarskie będą sprzedawać udka i filety z kurcząt dzięki zakupowi urządzenia z RFN do dzielenia drobiu.

17 IV W związku z prywatyzacją kamienicy restauracja Regionalna” przestała działać, podobnego losu spodziewają się pracownicy. Wisły”

22 IV Urna z ziemią katyńską, przywieziona przez delegację lubelskiej Rodziny Katyńskiej, została umieszczona na cmentarzu wojskowym.

25 IV Odbyła się ostatnia sesja radnych MRN wybranych w 1988 r.

27 IV O godz. 24 minął termin zgłaszania kandydatów do Rady Miejskiej w pierwszych wolnych wyborach samorządowych po II wojnie światowej. Najwięcej kandydatów zgłosiło Chrześcijańskie Porozumienie Ludowe. Demokratyczne Porozumienie Socjalne. Konfederacja Polski Niepodległej i Komitet Obywatelski Lubelszczyzny „Solidarność”.

9 V Na Wydziale Humanistycznym rozpoczął się strajk studentów, zorganizowany przez NZS UMCS jako protest przeciwko zapisom przygotowywanej ustawy o szkolnictwie wyższym.

– Lubelskie Zakłady Naprawy Samochodów jako pierwsze dokonały zwolnień z pracy. Na początek etat wymówiono 410 osobom.

19 V Rozpoczął się dwudniowy bunt 30 więźniów w lubelskim areszcie śledczym W jego trakcie doszło do walki ze służbami porządkowymi na cegły, pręty, butelki.

22 V Ruszyła fabryka kabli światłowodowych Ośrodka Techniki Optotelekomunikacyjnej.

25 V Do Lublina na wybory samorządowe przybyła delegacja władz Tilburga z Holandii. Wizyta ta dała początek kontaktom zakończonym podpisaniem umowy o partnerstwie miast pomiędzy Tilburgiem a Lublinem.

26 V Odbyły się wybory do Rady Miejskiej oraz uzupełniające do Senatu. W lubelskiej radzie zasiadło 55 osób: 38 mandatów zdobył Miejski Komitet Obywatelski „Solidarność”, 8 – Demokratyczne Porozumienie Socjalne, 6 – Konfederacja Polski Niepodległej, 2 – Chrześcijańskie Porozumienie Ludowo-Narodowe i 1 – Niezależny Komitet z dzielnicy Dziesiąta. Na wakujące po śmierci Adama Stanowskiego miejsce w Senacie został wybrany prof. Jerzy Kłoczowski z KUL.

27 V Magda Morawska z MKS Lublin została mistrzynią Polski w dżudo.

30 V Lublin odczuł trzęsienie ziemi, którego epicentrum znajdowało się w Karpatach w Rumunii. Wstrząsy powtórzyły się w nocy z 30 na 31 V.

– Na bezpłatny kurs windsurfingu, zorganizowany przez ośrodek „Marina”, przybyło 2 tys. lublinian.

7 VI Odbyła się I sesja nowo wybranej Rady Miejskiej. Jej przewodniczącym został dr ekonomii Marek Poniatowski. Ogłoszono konkurs otwarty na stanowisko prezydenta miasta Lublina.

13 VI Najnowszym wyrobem polsko-włoskiej spółki „Sipma” był mikrociągnik „Gepard”.

21 VI Na sesji Rady Miejskiej wybrano trzech jej wiceprzewodniczących, którymi zostali: Krzysztof Stefaniuk, Dariusz Wójcik i Ewa Chołojczyk. Nie rozstrzygnięto konkursu na prezydenta miasta.

22 VI Pierwszym przewodniczącym Rady Miejskiej Socjaldemokracji RP został dr Grzegorz Jakiel z Kliniki Ginekologii AM, zaś wiceprzewodniczącym – red. Janusz Wszytko.

22–23 VI 550 mln zł to łup złodziei w „napadzie stulecia” w hotelu „Victoria”.

23–24 VI 200 zawodników uczestniczyło w ogólnopolskich mistrzostwach inwalidów w lekkiej atletyce.

25 VI Erygowano parafię pod wezwaniem Świętego Krzyża przy ul. Pogodnej.

27 VI Norbert Wojciechowski, lubelski radny i wydawca, został wybrany na przewodniczącego Lubelskiego Sejmiku Samorządowego.

28 VI Sławomir Janicki z Politechniki Lubelskiej został prezydentem Lublina.

– Lubelski Klub Rotary jako drugi w Polsce został członkiem rzeczywistym Rotary International. Patronem klubu był prof. Grzegorz L. Seidler.

VI Przy ul. Orlej uruchomiono pierwszy w mieście sex-box.

16 VII Ze względu na duże zapotrzebowanie na żuki, planowany na lípiec postój i remont w Fabryce Samochodów zostały przesunięte.

26 VII Na sesji Rady Miejskiej powołano wiceprezydentów. Zostali nimi: Adam Maciąg, absolwent Politechniki Lubelskiej, pracownik ZM „Ursus” oraz Tomasz Mickiewicz, dr ekonomii, pracownik KUL.

– Zanotowano wzrost przestępczości kryminalnej, w I półroczu 1990 r. sięgnął 280 proc. w stosunku do roku ubiegłego.

– Bez pracy w Lublinie pozostawało 6570 osób, w tym 2996 kobiet.

– Powstał pierwszy w Polsce telefon zaufania dla osób niepełnosprawnych.

26 VII Kilkanaście tysięcy Świadków Jehowy z kilku województw uczestniczyło w czterodniowych uroczystościach religijnych na stadionie „Motoru”.

25 VII W makaroniarni PZZ przy ul. Wrotkowskiej dobiegł końca montaż najnowszej generacji urządzeń włoskiej firmy Pavon do produkcji makaronu.

10 VIII Dobiegało końca, trwające od kwietnia, porządkowanie archiwum byłego KW PZPR przez specjalną komisję Archiwum Państwowego.

15 VIII MO, przemianowana na policję, rozpoczęła obowiązki od uroczystego ślubowania, które przyjął nadkomisarz Arnold Superczyński.

18 VIII Powstał pierwszy w mieście salon gier w Dworku Grafa na Kalinowszczyźnie.

– Sąd Apelacyjny uzyskał siedzibę w budynku po byłym KM PZPR.

VIII Wznowiono „Biuletyn Solidarności”, który ukazał się pod redakcją rzecznika prasowego Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego, Andrzeja Bączkowskiego.

– Rada Miejska wystosowała list intencyjny do Komisji Likwidacyjnej RSW w sprawie kupna „Kuriera Lubelskiego”.

– Policja ujęła grupę przestępczą, która od czerwca m.in. trzy razy okradła sklep z artykułami przemysłowymi przy ul. Gospodarczej, łącznie wynosząc z niego towary o wartości ok. 100 mln zł.

1 IX Zakończono prace remontowe w rejonie ul. Lubartowskiej i al. Tysiąclecia, na ul. Lubartowską wracają trolejbusy.

6 IX Na sesji Rady Miejskiej przegłosowano usunięcie Pomnika Wdzięczności z pl. Litewskiego oraz poinformowano o przekazaniu gmachu byłego KW PZPR Akademii Medycznej, z wyłączeniem pomieszczeń dla archiwum.

12 IX Wojewodą lubelskim został lublinianin Jan Wojcieszczuk, dr prawa.

13 IX Podstacja transportowa Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego objęła nową siedzibę przy al. Kompozytorów Polskich.

15 IX Zmarł dr Joachim Juhnke, wybitny lekarz, społecznik, były ordynator oddziału dziecięcego w szpitalu przy ul. Biernackiego.

29–30 IX Rozpoczęła się blokada Cukrowni „Lublin” pod sztandarami „Solidarności” Rolników Indywidualnych mająca na celu podniesienie ceny skupu buraków.

1 X Edward Krause, w imieniu spadkobierców, złożył wniosek domagający się zwrotu osiedla młynarskiego na Tatarach, młyna przy ul. Firlejowskiej, willi i 36 ha ziemi.

10 X Prywatna firma „Loco” otrzymała zezwolenie z policji na unieruchamianie źle zaparkowanych pojazdów za pomocą blokad zakładanych na koła pojazdów.

– Bank Depozytowo-Kredytowy z centralą w Lublinie jest jednym z sześciu, które dzielą 240 mln dolarów przeznaczonych przez Kongres USA na wsparcie procesu prywatyzacji w Polsce.

– W miasteczku akademickim medyków przy ul. Chodźki otwarta została hala sportowa o kubaturze 26 tys. m sześc.

18 X Na budynkach Starego Miasta rozklejono klepsydry i ulotki mówiące o tym, że lubelskie rzemiosło chyli się ku upadkowi.

20 X Oddział okulistyczny szpitala przy al. Kraśnickiej otrzymał od rotarian z Francji biomikroskop.

29 X Powstaniem 8 prywatnych stacji benzynowych rozpoczęła się likwidacja monopolu CPN na sprzedaż paliw.

1 XI Wyniki kwesty na odnowę zabytków cmentarnych przeszły oczekiwania, zebrano 15 409 386 zł i 4 dolary.

– Lubelska Fabryka Wag rozpoczęła produkcję nowej wagi kalkulacyjnej o udźwigu do 15 kg. Waga CT15 wyświetla wartość ważonego towaru, ma pamięć.

– Rada Miejska przyjęła uchwałę w sprawie zakazu handlu w centrum miasta; ma się on odbywać tylko w miejscach do tego przeznaczonych.

12 XI Z wielkim okrucieństwem została zamordowana listonoszka z rejonu ul. Jedności Robotniczej (K. Tumidajskiego).

14 XI Holenderska firma Organon przekazała Wojewódzkiej Przychodni Skórno-Wenerologicznej przy ul. 3 Maja pierwsze w mieście urządzenie do wykrywania wirusa HIV.

19 XI Powstała Lubelska Izba Gospodarcza; prezesem wybrano biznesmena Janusza Aleksandrowicza. Duża grupa biznesmenów zapowiedziała stworzenie lada dzień odrębnej izby.

– Odbył się manifestacyjny pogrzeb zamordowanej listonoszki tysiące ludzi protestowały przeciw bezprawiu i zbrodni.

20 XI Przychodnia Skórno-Wenerologiczna Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego wyposażona została, dzięki sponsorom, w lampy do leczenia łuszczycy.

21 XI W ramach kampanii prezydenckiej przebywał w Lublinie Lech Wałęsa.

1 XII Pierwsze pacjentki przyjął nowo otwarty oddział ginekologiczno-położniczy szpitala przy al. Kraśnickiej.

10 XII Spółdzielnia Dźwigowo-Instalacyjna jako pierwsza w Polsce sprzedała akcje swoim pracownikom i przekształciła się w spółkę z akcjonariatem pracowniczym.

– Przedsiębiorstwo Państwowe Pracownie Konserwacji Zabytków postawione zostało w stan likwidacji; lubelski oddział PKZ od 31 XII przejdzie w prywatne ręce.

16 XII Miss Lublina w konkursie Miss Polonia została Aneta Górczyńska, 20-letnia uczennica pomaturalnego studium wychowania przedszkolnego.

20 XII Grupa radnych złożyła na sesji MRN wniosek o odwołanie prezydenta miasta S. Janickiego i wiceprezydenta A. Maciąga.

28 XII Przecięto wstęgę na nowo wybudowanym wiadukcie nad stacją rozrządową PKP Tatary, który umożliwił szybki przejazd na Zadębie.

31 XII W godz. 6–7.55 stanęły wszystkie pociągi w wyniku strajku ostrzegawczego kolejarzy. Najbardziej ucierpieli pracownicy zakładów, dojeżdżający do pracy z okolicznych miejscowości.

***Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

Janusz Wrona:

Lubelski lipiec 1980 r., czyli strajki w Lublinie i Świdniku, rozpoczął bunt polskiego społeczeństwa przeciwko władzy. Trwające do 25 lipca protesty objęły ponad 150 zakładów pracy na Lubelszczyźnie, z czego 91 strajkowało w Lublinie. Wypadki te były największym i najważniejszym strajkiem poprzedzającym wydarzenia sierpniowe w Gdańsku, które dały początek polskiej pokojowej rewolucji Solidarności.

Proces społecznego i politycznego dojrzewania mieszkańców miasta ujawnił się również w okresie stanu wojennego. Po 13 grudnia 1981 r. miały miejsce strajki w największych zakładach pracy i instytucjach miasta. W kolejnych miesiącach lublinianie organizowali zbiórki pieniędzy na pomoc dla osób internowanych, krótkotrwałe strajki w zakładach pracy i instytucjach oświatowych oraz spacery lublinian w czasie emisji głównego wydania dziennika telewizyjnego. W meldunkach aparatu bezpieczeństwa szacowano, iż brało w nich udział do 3,5 tysiąca ludzi. Prowadzono również akcję wygaszania świateł i zapalania w oknach świec na terenie miasteczka akademickiego UMCS, składania kwiatów i wieńców z szarfami Solidarności bądź Niezależnego Związku Studentów pod pomnikami i w miejscach kultu religijnego, organizowano uliczne wiece, m.in. w dniu 3 maja 1982 r. na Placu Litewskim z udziałem ponad 1000 osób. Na widowni Teatru im. Osterwy z aplauzem spotkała się zmiana słów tekstu przedstawienia dokonana przez aktorów na słowa o wymowie dyskredytującej Wojskową Radę Ocalenia Narodowego. Największa aktywność protestów przypadała na maj i listopad. Łączyło się to z dwoma wydarzeniami: świętami 1 i 3 maja oraz rocznicą odzyskania niepodległości przypadającą 11 listopada. Wydarzenia w Lublinie stanowiły blisko połowę antykomunistycznych wystąpień politycznych w całym województwie. Tutaj też miały one charakter najbardziej masowy. Polityczną dojrzałością wykazali się lublinianie podczas czerwcowych wyborów w roku 1989. Do przeprowadzenia solidarnościowej kampanii wyborczej powołano Komitet Obywatelski „Solidarność” Województwa Lubelskiego. Jego przewodniczącym został prof. Jerzy Kłoczowski z KUL. Lublin, podobnie jak cały kraj, poparł polską drogę do wolności w pierwszych częściowo demokratycznych wyborach 4 czerwca 1989 r.

Stan wojenny – spacery (1982)Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

Barbara Odnous:

WIĘZIEŃ: No widzi pan! Wszyscy już dawno przekonali się, że mamy najlepszy ustrój na świecie. Moi dawni koledzy poprzyznawali się do winy uzyskali przebaczenie i poszli do domu. Nikogo nie ma za co aresztować. Ostatni spiskowiec to niby ja. Ale jaki tam ze mnie spiskowiec! W gruncie rzeczy jestem filatelista.

Sławomir Mrożek Policja. „Dramat ze sfer żandarmeryjnych”

Czy społeczeństwo może samo siebie wyprowadzić na spacer? Jak stąpając w miejscu zmierzać ku wolności? Wydarzenia ze Świdnika z lutego 1982 roku przekonują, że śmiech i absurd bywają orężem skuteczniejszym niż butelki z benzyną. Świdnickie marsze przeciwko dziennikowi telewizyjnemu wprawiły aparat przemocy w osłupienie, a mieszkańców miasta zintegrowały i –paradoksalnie – dały poczucie realności w absurdalnej rzeczywistości.

Początek 1982 roku nie był dla Polaków okresem łatwym. 13 grudnia 1981 władza „pokazała prawdziwe oblicze” – rozbito ruch związkowy, internowano związkowych działaczy, wprowadzono godzinę policyjną i zakaz zgromadzeń, a kolegia do spraw wykroczeń orzekały w trybie doraźnym pełną parą. Restrykcje stanu wojennego nałożyły się na głęboki kryzys gospodarczy. Rzeczywistość sięgnęła szczytów absurdu. Władza określała ilość mięsa i masła, jaką może miesięcznie spożyć obywatel, ustalała odgórnie ceny traktorów i damskich majtek. W dobrze zaopatrzonych pewexach towar sprzedawano wyłącznie za dolary, którymi obrót był zabroniony. Zycie upływało między odpoczynkiem w pracy, pracą w domu i staniem w megakolejkach, gdzie setki osób godzinami wyczekiwały, aż coś, rzucą do sklepu”.

WYGRAĆ BITWĘ O WIOSENNE ZBIORY. APEL DO ROLNIKÓW-PRODUCENTÓW CZŁONKÓW ZWIĄZKU BOJOWNIKÓW O WOLNOŚĆ I DEMOKRACJĘ I DO WSZYSTKICH ROLNIKÓW PRODUCENTÓW WOJEWÓDZTWA LUBELSKIEGO I KRAJU

Wkład mieszkańców Ziemi Lubelskiej w walkę o wolność naszej Ludowej Ojczyzny był ogromny. Synowie i córki tej ziemi walczyli z hitlerowskim najeźdźcą na wszystkich frontach II wojny światowej, na wschodzie, zachodzie i północy Europy walczyli w trudnych warunkach Afryki. [...] Zwracamy się z gorącym apelem do rolników, członków Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, do rolników producentów województwa lubelskiego i kraju o zrozumienie bardzo złożonej i trudnej sytuacji i przyspieszenie sprzedaży państwu niezbędnego zboża, mięsa, mleka i innych płodów rolnych. [..]

Przygotujmy się jak najlepiej do wiosennych prac polowych, uprawy gleby i pełnego obsiewu każdego skrawka naszej ojczystej roli. Niech ta ziemia, tak obficie zroszona krwią i potem da chleb, mięso i mleko, niech da wszystkie płody niezbędne dla wyżywienia naszego narodu. […]

Koledzy Kombatanci, rolnicy wszystkich form gospodarowania, Ojczyzna i naród są w potrzebie, musimy przetrwać ten trudny okres, dlatego niech nie zabraknie nas w tym doniosłym i patriotycznym obowiązku. […]

(„Sztandar Ludu” 1 lutego 1982)

Rzeczywistość sięgnęła szczytów absurdu, ale media, zwłaszcza DTV oraz organy prasowe partii, jak „Trybuna Ludu”, czy lubelski, „Sztandar Ludu” lansowały wizję Polski szczęśliwej. Tymczasem w sierpniu 1980 roku społeczeństwo uwierzyło w możliwość istnienia wolnej prasy i telewizji, która nie kłamie. Ideologiczny słowotok, którymi na szpikowane były wszystkie publicystyczno-informacyjne programy bolały do żywego. Społeczna niechęć kierowała się najmocniej przeciwko dziennikowi telewizyjnemu.

ZDARZENIA I WYPADKI: Na stacji towarowej w Lublinie zatrzymano Jana R. ze Świdnika, który włamał się do wagonu i skradł 8 opakowań proszku do prania. W mieszkaniu włamywacza znaleziono jeszcze kilkanaście pudełek proszku, 20 kg cukru i 9 litrów pokostu.

(„Sztandar Ludu” 4 lutego 1982)

5 lutego 1982 roku mieszkańcy Świdnika po raz pierwszy wyszli na spacer w czasie wieczornej emisji dziennika telewizyjnego o godzinie 19.30. W oknach pojawiły się odwrócone przodem do ulicy, wygaszone telewizory i zapalone świeczki. Spacerowano główną ulicą, w tę i z powrotem. Następnego dnia maszerującym asystowały już krążące ulicami radiowozy i „świetlice”, czyli tzw. duże „suki”. Patrolami obstawiono boczne ulice. 7 lutego milicja zaczęła wyłapywać z tłumu pojedyncze osoby. Zatrzymanych przewożono na 48 godzin do aresztu do Lublina lub wywożono nocą z dala od miasta i wypuszczano w odludnym terenie. 10 lutego w porze spaceru wygaszono oświetlenie ulic, a potem w całym mieście wyłączono wodę i prąd. 11 lutego przewodniczący Wojskowego Komitetu Obrony zaostrzył w Świdniku rygory stanu wojennego: na terenie miasta wstrzymano łączność telefoniczną, wprowadzono zakaz ruchu pojazdów osobowych oraz godzinę milicyjną od 18. Świdniczanie zareagowali spontanicznie. Od tego dnia spotykali się na deptaku w czasie popołudniowego wydania DTV, o godzinie 17. Władze zainstalowały na ulicy Sławińskiego głośniki, przez które nawoływano de rozwagi i spokoju. Represje zaczęły się nasilać. Służby porządkowe powoli dojrzewały do stłumienia protestów siłą, w związku z czym 14 lutego zaprzestano dalszych marszów.

W zastępstwie Świdnika, 15 lutego rozpoczęły się spacery w Lublinie, a w szczątkowej formie również w Puławach. W Lubinie tłum jest tak liczny, że po obu stronach przechodnie muszą włączać się w strumień i podążać z nim w identycznym tempie – pisano w informacyjnym biuletynie „Solidarności”. Tym razem jednak władza była przygotowana a jej reakcje bardziej zdecydowane. Represje skierowano głownie przeciwko uczniom i studentom. W ciągu tygodnia protest wygasł.

BRAK WYOBRAŹNI: W wielu sklepach Lublina część masy towarowej sprzedawana jest w godzinach przedpołudniowych, a reszta po godzinie 15. Inaczej jest w sklepie „Rybex” przy ul. Szopena, gdzie całą dostawę towaru sprzedaje się od godziny 11. Wychodzący z pracy mogą obejrzeć już tylko puste polki.

(„Sztandar Ludu” 8 lutego 1982)

Andrzej Sokołowski: – Inicjatorem bojkotu dziennika telewizyjnego w Świdniku był Jan Kazimierczak, szef kola emerytów NSZZ „Solidarność”. Wspaniała postać – były bokserski trener, dla młodszych członków związku wzór cnót i zalet. Starsi panowie mieli w zwyczaju spotykać się na ławeczce pod pomnikiem braterstwa broni w Świdniku, popularnie zwanym „Bolkiem i Lolkiem” i złorzeczyć na władze stanu wojennego i telewizję. W trakcie jednego z takich spotkań pan Jan rzucił pomysł żeby zamanifestować władzy, że nie oglądamy dziennika i zaproponował wspólny wieczorny spacer. Przekazano wiadomo szefowi podziemnych struktur „Solidarności” w WSK Świdnik panu Susłowi, a on rozpropagował pomysł w zakładzie. Już pierwszego dnia przyszło wielu ludzi.

Urszula Radek: – Proszę sobie wyobrazić ruchliwą arterię Warszawy w godzinach szczytu. Tak wyglądała szeroka ulica Sławińskiego w godzinach dziennika. Trudno było nią przejść. Tłum poruszał się szybkim krokiem – starzy, młodzi, kobiety z wózkami, całe rodziny. Ludzie roześmiani i serdeczni. Widok był bardzo budujący. Kiedy przesunięto godzinę milicyjną na 18 wtedy każdy biegł szybciutko z pracy do domu, żeby zakupy jakieś zrobić i zdążyć na spacer na wcześniejszą godzinę. W ramach represji wyłączali nam światło, wodę, legitymowali, wyciągali ludzi z tłumu, a mimo to Świdnik trwał. Spacery ustały 14 lutego w niedzielę po apelu naszego proboszcza Jana Hryniewicza. W okolicy miasta stały już armatki wodne. Ksiądz Hryniewicz był autorytetem. Sam pochodził z kresów, znał tamten system i rozumiał powagę sytuacji. Być może dzięki niemu uniknęliśmy nieszczęścia.

Anna Kościuk: – Chodziły dzikie tłumy. Wiele osób przychodziło po prostu popatrzeć. Dla nas, członków Solidarności, to była najlepsza okazja, żeby się spotkać, wymienić informacje. Paradoksalnie wszystko działo się pod okiem milicyjnej komendy. Naszych tajniaków znaliśmy, więc było wiadomo, kiedy można swobodnie pogadać. Dla mnie spacery skończyły się zapaleniem płuc – to był środek zimy, ale akcja miała głęboki sens. Narobiła zamieszania. Trzeba było widzieć zgłupiałe twarze tajniaków i milicjantów.

Główny inspektor gospodarki energetycznej dopuścił możliwość łączenia dwóch zakupów benzyny. Oznacza to, że właściciel pojazdu, np. Fiata 126p może w dniu miesiąca odpowiadającym końcowej cyfrze jego numeru rejestracyjnego kupić jednorazowo dwie przysługujące mu porcje benzyny, a więc 20 litrów. Pracownik stacji CPN ma obowiązek potwierdzić ten fakt ostemplowując dwukrotnie odcinek ubezpieczenia pojazdu.

(„Sztandar Ludu” 11 lutego 1982)

Można tylko, gdybać, jaką formę przyjąłby bojkot DTV, gdyby jego pomysł wykluł się wśród studentów lub licealnej młodzieży. Być może podjęte działania przypominałyby akcję Akademii Ruchu czy wrocławskiej Pomarańczowej Alternatywy. Stało się jednak tak, iż władze zostały zapędzone w kozi róg za sprawą grupy emerytów. Trudno przypuszczać by stateczni starsi panowie wpadli na pomysł malowania na murach krasnali lub prowokowania agresywnym zachowaniem zomowców – wymyślili spacer.

Spacer indywidualny jest rzeczą najzupełniej naturalną. Co innego jednak, kiedy zwarty tłum, spaceruje równym rytmem w tę i z powrotem. To już jest teatr absurdu. Teatr, gdzie scena miesza się z widownią, a dramat reżyserują ci, którzy w ogóle nie są świadomi uczestnictwa w spektaklu – reakcje tłumu i sposób jego ruchu zależały bowiem od zachowania milicyjnych służb.

Codziennie o tej samej porze ludzie przerywają pracę, wypoczynek i pędzą na ulicę, by protestować spacerując. Chodnik zamienia się w ten sposób w rodzaj więziennego „spacerniaka”. Oto wolni obywatele sami siebie wyprowadzają na więzienny spacer. Paradoksalnie, to właśnie on daje im namiastkę swobody i buduje, zupełnie realne w tym pełnym absurdów świecie, poczucie społecznej siły i integracji. Spacerując w miejscu zmierzają ku wolności. Taką mają przynajmniej nadzieję.

Ta najbardziej pokojowa z możliwych demonstracji wprawiła służby porządkowe w konsternację. Permanentny marsz jest jak chroniczny katar, a wiadomo, że łatwiej wyleczyć zapalenie płuc niż katar. Czy władza, która chce uchodzić za demokratyczną, może zabronić spacerów? A może powinna wprowadzić w odwecie ustawowy obowiązek oglądania DTV? Ośmieszając aparat przemocy lokalna społeczność udowodniła, że opór jest możliwy, umocniła poczucie własnej godności.

PIĄTKOWO-SOBOTNI SZCZYT W LUBELSKICH SKLEPACH: […] odwiedzamy „Sam” nr 437. Jest chleb świeży i trochę czerstwego z 11 lutego. Stoją transportery z mlekiem (choć w zasadzie sprzedaż tego artykułu odbywa się tylko do godz. 10). Był jeszcze chudy ser, śmietana, choć 68 butelek polecono zatrzymać do poniedziałku. W sprzedaży znajdowały się również wszystkie artykuły spożywcze reglamentowane oraz żółty ser, a także pasztet z drobiu i podrobów. ostrobok i szproty smażone, bigos, jaja, kefir. W sumie zupełnie dobre zaopatrzenie.

(„Sztandar Ludu” 15 luty 1982)

Andrzej Sokołowski: – Ukrywałem się wtedy w Lublinie [A.S. był jednym z dwóch członków Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność” WSK PZL Świdnik, któremu udało się uciec przed aresztowaniem 13 grudnia 1981 roku]. Odwiedziła mnie żona i opowiedziała niesamowite wrażenia ze Świdnika. Pomyślałem żeby zorganizować taki protest w Lublinie. Sam osobiście napisałem ulotki i rozlepiałem je. Pomagali mi ludzie, u których się ukrywałem. Pomysł chwycił w ciągu jednego dnia.

Stanisław Pietruszewski: – Odzew na takie akcje był natychmiastowy Nikt nie pytał wtedy po co i dlaczego, tylko przyłączał się. Oczywiście nie wszyscy uczestniczyli w marszach. Niektórzy się bali, inni przyszli tylko popatrzeć, ale spacery zintegrowały lublinian. Dały władzy odczuć, że społeczeństwo jest przeciw. Ludzie uwierzyli po raz kolejny, że stanowią siłę.

Zbigniew Niezgoda: – Mój kumpel Tomek D. koniecznie chciał się zasłużyć i zabierał masę bibuły do torby, żeby go capnęli, ale jakoś mu się nie udało. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Pamiętam jeszcze małą dziewczynkę z wielkim psem. Wiele osób przychodziło z psią obstawą. Ubecy bali się podejść. Zatrzymanych wywozili na czterdzieści osiem godzin do aresztu.

Bożena Ditsch: – Zapalało się świeczki w oknach i wychodziło w porze wieczornego wydania telewizyjnego dziennika. Nie chodziłam na marsze, bo byłam tchórzem. Bałam się, gdyż łapali przede wszystkim „kulowców”.

Paweł Sygowski: – Zawsze wypatrywałem w tłumie sylwetki mojego kumpla, niemal dwumetrowego faceta. Chodziłem w jego towarzystwie. Być może dlatego „ubecy” nas nie zaczepiali.

Andrzej Odnous: – Tajniacy i milicjanci stali u wylotu Krakowskiego Przedmieścia przy Krakowskiej Bramie, z jednej strony i Saskim Ogrodzie, z drugiej. Spisywali głównie uczniów i studentów. Trzeba się było potem tłumaczyć u dziekana, a dziekan ojcowskim głosem upominał, żeby nie robić głupstw.

Wacław Biały: – To było wrażenie – od Krakowskiej Bramy do Saskiego pełno ludzi. Całe rodziny z dziećmi, dużo młodzieży. Wszyscy podnieceni. Zwrócił moją uwagę telewizor wieziony w dziecięcym wózku.

Wojciech Samoliński: – W spacerach nie uczestniczyłem. Byłem wtedy w więzieniu, ale docierały do nas informacje Reagowaliśmy banalnie – radością.

Jacek Firkowski: – Marsze odbywały się między Bramą Krakowską a Lipową. Na ulicy było ciasno. Najbardziej pamiętam zomowców przemykających się z trudem pod prąd. Dla członków podziemnych struktur Solidarności spacery były okazją do spotkań sposobem komunikacji. Idąc czuliśmy radość, i dumę, i siłę. Intensywne chodzenie trwało w Lublinie od poniedziałku do środy. Potem służby porządkowe zaczęły masowo zatrzymywać i spisywać młodzież i akcja powoli wygasła.

KARTKOWE ZNAKI ZAPYTANIA: Co więc trzeba uczynić, aby w sklepach mięsnych można było kupować w normalnych warunkach? [...] Karty na mięso na miesiąc marzec muszą być zarejestrowane w sklepach do końca lutego. Realizacja kart będzie następowała w terminach 1–16 III (50 proc) i 17–31 III (50 proc.). W rejestrze określone zostaną kolejne dni do realizacji. I tak np. przy ilości 5 tys. zarejestrowanych kart (w marcu wypadają 24 dni robocze), dziennie przypadnie 420, a więc w dniach 1 i 17 marca zakupy będą dokonywali posiadacze kartek z numerami od 1 do 420, w dniach 2 i 18 marca 421–842, itd. („Sztandar Ludu” i 23 luty 1982).

Wybory 4 czerwca 1989Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

Jan Pleszczyński:

To już osiem lat. 4 czerwca 1989 roku odbyły się pamiętne wybory do Sejmu i Senatu, które zmieniły historię Polski. Kandydatów opozycji w Lublinie wystawiał i promował Komitet Obywatelski.

Komitet Obywatelski w Lublinie nie był ciałem pochodzącym z jakiegoś demokratycznego wyboru. Na komitetowe wybory nie było ani czasu, ani możliwości. Tworzyli go ludzie znani, głównie z działalności w „Solidarności” lat 1980–81 i podziemnej. Jego przewodniczącym został wybrany – przez aklamację – prof. Jerzy Kłoczowski, historyk z KUL który rok później, po śmierci Adama Stanowskiego, wygrał wybory uzupełniające i znalazł się w Senacie.

Wypełzanie spod ziemi

Jeszcze w 1988 roku, gdy bardzo czuło się już odwilż i trwały pierwsze przymiarki do zorganizowania rozmów władz z opozycją, część działaczy „Solidarności” postanowiła „wyjść na powierzchnię”. Nie chodziło o ujawnianie się; szło o to, by metodą faktów dokonanych pokazać, że opozycja jest i działa. 1988 rok nie był już czasem, w którym obawiano się jakichś poważniejszych represji.

W Lublinie taką jawną opozycją stała się komisja zakładowa „Solidarności” UMCS. Jawną komisję zakładową, pod nazwą: Grupa Robocza na Rzecz Delegalizacji NSZZ „Solidarność”, tworzyli w części ludzie z podziemnej komisji uniwersyteckiej, częściowo nowi. Przewodniczącym tej jawnej komisji został dr Ryszard Setnik, filozof, dziś poseł Unii Wolności.

Setnik został potem sekretarzem Komitetu Obywatelskiego w Lublinie, czyli faktycznie człowiekiem od wszystkiego: poczynając od spraw organizacyjnych i finansowych do decyzyjnych. To była harówka od rana do następnego rana. Najpierw sekretarzy wybrano dwóch: Setnika i Tomasza Przeciechowskiego, znanego mecenasa, także w procesach politycznych. Przeciechowski wkrótce zrezygnował ze względu na kłopoty zdrowotne.

Cel Komitetu był jeden: wygrać wybory.

Domorośli politycy i pospolite ruszenie

Komitet Obywatelski mieścił się w kilku klikach na Krakowskim Przedmieściu, w oficynie kamienicy, w której dziś jest Bank Depozytowo-Kredytowy. W ulicznych gablotach, gdzie wcześniej były filmowe fotosy, codziennie pojawiał się serwis informacyjny przygotowywany przez szefa propagandy komitetu, bezrobotnego dziennikarza Wacława Białego, dziś naczelnego „GwL”. Biały prawie codziennie nadawał też korespondencje do RWE i BBC, a za honoraria – płacone w twardej walucie, więc o wielkiej wówczas wartości – kupował sobie papierosy Marlboro w pobliskim peweksie przy ulicy Kołłątaja. Biały przygotowywał też wyborcze programy „Solidarności” dla lubelskiej TV a inna bezrobotna dziennikarka Anna Kaczkowska (dziś Radio Lublin) w radiu.

Na rogu ulic Staszica i Krakowskiego Przedmieścia ulokował się Zarząd Regionu „Solidarności”. Rządził w nim Stanisław Węglarz, wiceszef regionu z czasów pierwszej „Solidarności”. Przy nim Jan Kozak i nieżyjący już Grzegorz Wołczyk. Z miejsca rozpoczęto druk oficjalnego już „Biuletynu Solidarności”, w którym brylowali Józef Krzyżanowski, Andrzej Peciak, Bronisława Jurkowska i Bogdan Wagner. Szefem od drukowanej techniki był podziemny lubelski drukarz Wojciech Guz.

Zarząd Regionu był od odbudowywania struktur związkowych, Komitet od wyborów. Czasem te funkcje trochę się mieszały, ale zarówno Setnik, jak Węglarz twierdzą, że poważniejszych konfliktów nie było. Co najwyżej o papier do drukarki.

Przy Komitecie Obywatelskim skupiło się liczne grono pomocników. Po prostu pojawiali się ludzie z ulicy i wchodzili w prace Komitetu. Bez przesady można przyjąć, że codzienne, żmudne często prace, wykonywało co najmniej 50 osób z „pospolitego ruszenia”. Nie brali rzecz jasna udziału w obradach Komitetu, który musiał zdecydować: kogo wystawić na posła, kogo na senatorów.

Wybór nie był wcale prosty. Godnych było wielu, ale taktyka wyborcza nakazywała, by opozycję reprezentowali przedstawiciele wszystkich środowisk. Miało to pokazać jedność narodu w chwili, gdy ważą się losy Polski.

Do Senatu wystawiono dr. Adama Stanowskiego z KUL i Henryka Janusza Stępniaka, rolnika z Fajsławic, znanego z niezależnych działań samorządowych. Z Lublina do Sejmu kandydował Tadeusz Mańka z Fabryki Samochodów, działacz związkowy i samorządu pracowniczego. W województwie lubelskim Komitet Obywatelski wystawił też dr. Zygmunta Łupinę w Kraśniku, Janusza Rożka w Lubartowie i Ignacego Czeżyka w Puławach.

Pierwsze lekcje wychowania obywatelskiego

Maj 1989 roku minął błyskawicznie. Podczas gdy tłumy zatrzymywały się pod komunikatami Komitetu Obywatelskiego, z drugiej strony Krakowskiego, na całą ulicę grała wesoła muzyka z biura kandydata PZPR. Trwała walka na plakaty i hasła wyborcze. Plakatowe oblicza kandydatów ze strony władz często ozdabiano pieczątką: PZPR. Jeden z kandydatów sfotografował się z imitującą znaczek „Solidarności” biało-czerwoną odznaką z napisem „Ojczyzna”. Pojawiały się hasła w stylu: „Zapamiętaj jak pacierz, Malinowski w Senacie” (Janusz Malinowski był wtedy dziennikarzem „Sztandaru Ludu”) albo „Dachu nad głową i żon modelek życzy wyborcom Witold Chemperek” (był on działaczem młodzieżowym). Adama Stanowskiego usiłowano gdzieniegdzie „zdemaskować” jako Żyda.

Mimo różnych spięć, strony „rządowa” i „opozycyjna” zachowywały się jednak wobec siebie zasadniczo fair.

Komitet Obywatelski miał kłopot z prof. Ryszardem Benderem z KUL, posłem do PRL-owskiego jeszcze Sejmu. Bender zasłużył się w tym Sejmie wielokrotnymi mowami w obronie „Solidarności” i miał wielką ochotę być kandydatem lubelskiego Komitetu Obywatelskiego. Gdy przegrał wewnętrzne prawybory w Komitecie, wystartował na własną rękę, odbierając trochę głosów komitetowym kandydatom.

Pozostały tylko wspomnienia

Były dziesiątki spotkań kandydatów, czasem we własnym, solidarnościowym gronie, czasem w publicznej konfrontacji z kandydatami PZPR, ZSL i SD. Dla wielu młodych ludzi z opozycji te spotkania były pierwszą, bywało że bolesną, lekcją demokracji, poszanowania odmiennych poglądów, kultury politycznej. Dla młodych nie były to lekcje łatwe: PRL sądzili surowo i odrzucali z całym dobrodziejstwem inwentarza.

W nocy z 4 na 5 czerwca w Komitecie Obywatelskim było tłoczno, a siwy dym z papierosów ledwo pozwalał oddychać. Mimo że okna otwarte były na oścież, a noc była naprawdę piękna.

Już przed północą pierwsze telefony od komitetowych mężów zaufania w komisjach wyborczych. Wszystkie komunikaty takie same: „nasi” wygrywają wszędzie, lista krajowa przepadła, przepadła, przepadła. Po pierwszych dziesięciu telefonach jeszcze nikt nie śmie wierzyć. Po trzydziestu: szał. Tej nocy nie było alkoholu, a wszyscy byli jak na dobrym rauszu. Wierzyli, że wygramy. Mało kto jednak spodziewał się, że aż tak. I nie bardzo było wiadomo, co z tym zwycięstwem zrobić.

A potem przyszła wojna na górze, Henryk Wujec „poczuł się odwołany” a Jerzy Turowicz został publicznie zbesztany przez Lecha Wałęsę. Zaczęły się schody.

Okupacja siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Lublinie (25października 1989)Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

Lech Wiśniewski:

Okupacja nadeszła Alejami Racławickimi. 25 października, około trzynastej, konfederaci w szyku zwartym, z rozwiniętymi transparentami i zawołaniem „KPN! KPN!” i „Zajmujemy budynek” wkroczyli do siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Lublinie i – ku osłupieniu aktywu terenowego zażywającego akurat przerwy w obradach – opanowali I piętro z gabinetem szefa.

Pierwsi otrząsnęli się z zaskoczenia pracownicy instancji wojewódzkiej. zdecydowani bronić swej chudoby przed młodzieńcami z biało-czerwonymi opaskami i emblematami Konfederacji Polski Niepodległej. Doszło do szarpaniny, do rękoczynów – nie, gdyż energiczna interwencja I sekretarza KW – Andrzeja Szpringera, i członka Rady Politycznej KPN – Dariusza Wójcika, zapobiegła w porę skandalicznej awanturze. Konfederaci zwrócili Pierwszemu gabinet, rozlokowali się w sali konferencyjnej od frontu, wystawili pikiety przed budynkiem, wywiesili transparenty, uruchomili megafony. O godzinie 14. zapanował pozorny spokój...

Tego popołudnia fronton Komitetu Wojewódzkiego przedstawiał niecodzienny widok. W oknach balkonu pierwszego piętra młodzi ludzie z megafonem, nogi spuszczone przez balustradę, transparenty: „Domagamy się przekazania lokali dla partii politycznych”, „Domagamy się przekazania budynku Komitetu Miejskiego dla służby zdrowia” oraz „Polacy obudźcie się, chciejcie tylko zwyciężać!”. W drzwiach pikieta, przed gmachem nieliczne grupki gapiów. Tłumów nie będzie do wieczora.

Wchodzę bez problemu, nikt nie legitymuje. Zresztą każdy może wejść i wyjść. Wychodzących, póki co, znacznie więcej. Zbliża się piętnasta.

W sali na piętrze około trzydziestu konfederatów, sama młodzież. Palą, czytają, rozmawiają, co kilka minut jeden z nich nadaje komunikat przez megafon: „Trwa akcja protestacyjna, KPN, która jest fragmentem dzisiejszych działań ogólnopolskich. [...] Nie walczymy z rządem Tadeusza Mazowieckiego, nie walczymy z Solidarnością [...] Walczymy z ostatnim bastionem komunizmu w Polsce, jakim jest PZPR, która utrzymuje monopol majątku narodowego w swoich rękach. Stąd nasza tutaj obecność. Chcemy, żeby wszystkie partie polityczne miały te same prawa. Nie może być tak, aby miały je tylko PZPR, ZSL i SD. [...] Jesteśmy jedyną naprawdę niezależną partią polityczną między Łabą a Władywostokiem”.

Są kłopoty z papierosami.

– W kiosku nie ma, nawet pod ladą – stwierdza długowłosy patrzyliśmy okupant.

– W stołówce też marnie – konstatują inni. Bigos za dwójkę, ale zjedliśmy, bo reszta też drożyzna. Fajek nie ma, w ogóle cudów to oni tu na dole nie mają.

Ktoś majstruje przy małym odbiorniku UKF. – To milicja? – pyta, nasłuchując trzasków.

– Zostaw – gasi go kolega. – Akurat ci zakomunikują: panowie, jedziemy po was, czekajcie na nas!

– Boicie się? – pytam.

– Czego? – patrzą na mnie, jakbym się urwał z choinki, zerkając przy tym podejrzliwie na moją teczkę.

– Nie, nie – orientuję się w porę jestem dziennikarzem! Uważacie, że uda wam się coś dzisiaj załatwić?

– Dziś jak dziś, ale kiedyś na pewno tak. Jesteśmy zdecydowani siedzieć do oporu, inaczej nie byłoby sensu tu przychodzić.

GODZINA 16. I sekretarz KW PZPR Andrzej Szpringer ma zebranie z pracownikami. Odnajduję tymczasem Dariusza Wójcika:

– Od dłuższego czasu domagamy się stworzenia KPN-owi możliwości normalnego funkcjonowania jako partii politycznej. Staraliśmy się o lokal w trakcie kampanii wyborczej. Złożyliśmy wtedy pismo do pana prezydenta Leńczuka. Zamiast odpowiedzi, podjęto decyzję o rozbijaniu naszych wieców przedwyborczych. We wrześniu skierowaliśmy do pana prezydenta kolejne pismo z prośbą o przydzielenie jakiegokolwiek lokalu (sugerowaliśmy pomieszczenia po ORMO przy Lipowej). Pan prezydent stwierdził, że sytuacja lokalowa jest bardzo trudna, ponadto nie został jeszcze prawnie uregulowany status partii politycznych. „Czy KPN jest partią polityczną?” – zapytano nas. Odwiedzaliśmy pana prezydenta, ale nie mogliśmy go zastać. Dyrektor Włoch z „lokalówki” obiecał, że podejmie starania, lecz to nie leży w jego gestii. Potem nie było juz żadnych reakcji, poza aroganckimi. W całym kraju, i w Lublinie wyczerpaliśmy wszystkie legalne możliwości załatwienia lokali dla Konfederacji.

– Dzisiejsza akcja ma charakter protestacyjny. Nam nie chodzi jedynie o przydzielenie lokalu. Chodzi o wprowadzenie autentycznego pluralizmu politycznego. Przecież pluralizm nie polega wyłącznie na tym, że ludzi KPN nie zamyka się do więzień, ale także i przede wszystkim na tym, by stworzyć realne warunki do działania politycznego. Przez 10 lat byliśmy organizacją szczególnie represjonowaną, podczas gdy PZPR w warunkach niedemokratycznych objęła w posiadanie i wykorzystywała znaczną część majątku narodowego. Wprowadzenie pluralizmu politycznego wymaga stworzenia równych szans dla wszystkich partii politycznych. Tak więc ograniczenie stanu posiadania PZPR jest warunkiem dopuszczenia do rozwoju bazy programowej i politycznej dla innych partii. Nie chodzi wyłącznie o działalność polityczną. Część majątku, która bezprawnie znalazła się w rękach PZPR, powinna wrócić do społeczeństwa. Postulujemy przekazanie jednego z budynków PZPR na potrzeby służby zdrowia.

GODZINA 16.30. Część konfederatów opuszcza budynek, udając się na wiec pod pomnikiem Skłodowskiej. Na sali pojawia się herbata, trochę lichej wyżerki. Ktoś przynosi telewizorek. Na korytarzach towarzysze pomieszani z okupantami. Nerwowi, przygnębieni. Samotni w wielkim gmachu. No, może nie dosłownie...

W oswobodzonym gabinecie rozmawiam z Andrzejem Szpringerem. Przeprasza, że w trakcie będzie przegryzał „obiadokolacyjne” kanapki.

– Niezależnie od artykułowania postulatów KPN, fakt najścia i wtargnięcia do budynku jest moralnie naganny i ma określoną kwalifikację prawną. Ja jestem w stanie zrozumieć zdeterminowanie tych młodych ludzi przeszłością, sytuacją, losami osobistymi. Nie mogę się jednak zgodzić, że mówiąc o demokracji, mamy do czynienia z metodami zgoła niedemokratycznymi. Pan Wójcik mówi o pluralizmie – ja też. Pan Wójcik powiada, że partia weszła bezprawnie w posiadanie majątku narodowego i winna zwrócić go społeczeństwu, że nie walczą tylko o sprawy KPN-u. Ja mu wyrażam swoje uznanie, ale metod postępowania nie podzielam. Nie jestem przeciwko rozmowom o innym niż dotąd wykorzystaniu naszych budynków. Domagam się tylko, by było to w zgodzie ze sposobem, w jaki artykułował to z trybuny sejmowej premier Mazowiecki.

– Mamy oferty od organizacji, przedsiębiorstw i instytucji, które chciałyby wykorzystać budynki PZPR na swoją działalność. Złożyły je m.in. SD PRL, Lubelskie Wydawnictwo Prasowe, UMCS Propozycje te były, o ironio!, dyskutowane akurat dzisiaj rano.

– Nas nie cechuje niechęć do posunięcia się na tym stołku. Jestem realistą i wiem, że stany zastane do niczego na przyszłość nie zobowiązują. Tym bardziej, że deklarowaliśmy chęć zmiany stanu rzeczy, lecz niech się to dzieje w sposób godny. Uważam, że rozmowy na ten temat powinny się toczyć między zainteresowanymi stronami, np. między służbą zdrowia a dotychczasowym użytkownikiem. Nie ma rzeczy niemożliwych. Natomiast w takiej scenerii, nawet dla najbardziej zbożnego celu, najście budynku przez KPN stawia ten ruch w roli agresywnego adwokata i nie nobilituje tego zachowania. Powiadomiłem o zajściu prokuraturę wojewódzką, prezydenta miasta i wojewodę, premiera i prezydenta PRL. I, oczywiście, swoją centralę.

Prokurator Andrzej Kopieniak pożegnał się i wyszedł. Oświadczenia dla prasy nie było. A Szpringer imponował spokojem „Pogratulowałem panu Wójcikowi sprawności przeprowadzenia akcji” – powiedział mi na odchodne.

GODZINA 17. Mecz piłkarski Polska–Szwecja. Oczywiście lanie. Uwagę skupia Panorama Lubelska w „dwójce”. Mówią Szpringer i Wójcik. Komentarze na sali przychylne. Nieco odprężenia. Pierwsze kuluarowe rozmowy antagonistów. Tak, z bliska młodzi konfederaci nie przywołują falangistowskich skojarzeń. Rozmawiają chętnie, grzeczni, spokojni.

Zbigniew Sznajder z Partii Republikańskiej przybył w charakterze sojuszniczego obserwatora: „Sami staniemy wkrótce przed tym problemem, 9 listopada ogłaszamy w Katowicach akt proklamacji. Z tego, co tutaj obserwuję, uczestnicząc w rozmowach z sekretarzem Szpringerem, następuje wyraźne odcięcie się, jeśli nie lubelskiej partii, to czołowych postaci, od oficjalnej, dotychczasowej linii PZPR i niewzywanie sił porządkowych. Ale niepokojące jest powierzenie sprawy prokuratorowi, od którego zależeć będzie podjęcie akcji interwencyjnej”.

GODZINA 19. Zebranie KPN. Prowadzi Dariusz Wójcik. Takich słów te ściany jeszcze chyba nie słyszały. Dominują ONI I MUSIMY. Sala pełna. W drzwiach kilku przysłuchujących się pracowników KW.

– Chcę posłuchać, jakie macie poglądy – powiada jeden z nich. – Wy przecież nasze znacie.

– Proszę bardzo – robi miejsce konfederat – Każdy może posłuchać.

Pojawiają się pierwsi „śpiworowcy”.

– Zostajecie na noc? – przytrzymuję za łokieć jednego z nich.

– No, nie wszyscy. Mamy zajęcia jutro. Darek zdecyduje.

GODZINA 20. Jest prezydent Leńczuk. Negocjacje z udziałem sekretarza Springera i konfederatów. Porozumienie. Dokumenty.

„Kierownictwo Akcji Bieżącej Konfederacji Polski Niepodległej. Obszar IV Lublin.

W związku z przedłożonym wnioskiem przez KAB KPN Obszar IV Lublin w sprawie przydziału lokalu na cele organizacyjne informuje, że:

– w/w lokal w uzgodnieniu z wnioskodawcą wskażę do zasiedlenia w terminie do dnia 1959.11.09 w obrębie terytorialnym tradycyjnie rozumianego śródmieścia Lublina o powierzchni 60 do 70 m2,

– wychodząc naprzeciw w/w wnioskowi, podejmę starania, aby lokal wyposażony był w podstawowe urządzenia techniczne, zabezpieczające funkcjonowanie organizacji.

Jednocześnie w związku z otrzymanym przez administrację poleceniem (co zostało opublikowane w Oświadczeniu Biura Prasowego Rządu) stworzenia możliwości wynajęcia przez pozaparlamentarne siły polityczne lokali na takich samych zasadach, jakie obowiązują stowarzyszenia i organizacje społeczne, stwierdzam, iż w przypadku pojawienia się takich wniosków będą one załatwiane zgodnie z prawem.

Prezydent Miasta Lublina, Edward Leńczuk”.

„Oświadczenie. W związku z postulatem przedłożonym w dniu 1989.10.25 przez Kierownictwo Akcji Bieżącej Konfederacji Polski Niepodległej, Obszar IV Lublin, podczas okupacji budynku KW PZPR w Lublinie w sprawie rozważenia możliwości przeznaczenia budynku KW PZPR na cele społeczne, informuję, iż możliwość podjęcia takich rozmów istnieje, biorąc pod uwagę wnioski przedłożone dotychczas w tej sprawie (w tym wnioski przedłożone Wojewodzie Lubelskiemu) oraz skierowane bezpośrednio do KW PZPR przez oferentów.

Sprawa ta powinna być przedmiotem rozważań wyłonionej przez zainteresowane strony komisji.

I sekretarz KW PZPR, Andrzej Szpringer”

GODZINA 23. Nie będzie nocy w sali konferencyjnej. Transparenty zwinięte. Koniec okupacji Drzwi zamknie portier...

Postscriptum 1: Pamiętam Wojewódzką Konferencję PZPR z 1981 roku, którą relacjonowałem jako jeszcze dziennikarz „Sztandaru Ludu”. Jako żywo stanęła mi przed oczyma w okupacyjną środę ówczesna sekretarz Komitetu Miejskiego, Elżbieta Wójtowicz, która stwierdziła, iż marzy jej się taka sytuacja, gdy do tego budynku będą mogli przyjść działacze KPN z Moczulskim, że „będziemy mogli z nimi dyskutować”. Rozpętała się histeryczna awantura, a biedną panią sekretarz ekskomunikowano, razem z działaczami tzw. struktur poziomych. No, cóż, po ośmiu latach góra wtargnęła do Mahometa.

Kiedy niemożliwe staje się możliwe, niektórym wydaje się, że nastąpi koniec świata. A przecież nazajutrz wygląda on zupełnie tak samo...

Postscriptum II: 26 października premier Tadeusz Mazowiecki polecił wojewodom zdecydowanie usuwać okupujących budynki użyteczności publicznej. 27 października minister – szef Urzędu Rady Ministrów Jacek Ambroziak ostrzegł w telewizji działaczy KPN przed grożącymi im karami sądowymi za okupacje i zobowiązał władze terenowe do pociągnięcia do odpowiedzialności cywilnej winnych strat spowodowanych okupowaniem obiektów.

Koniec epoki PRL (1989)Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

Wojciech Samoliński:

Kontrakt wyborczy

Stronom układającym się przy „okrągłym stole” przyświecały cele zupełnie rożne. Rządzący komuniści liczyli, że po wyborach i legalizacji „S” uda się opozycję w system włączyć, ale w taki sposób, żeby władza pozostała w rękach PZPR. Trudno było zresztą wyobrazić sobie szybkie odejście od komunistycznych pryncypiów – istniał przecież potężny ZSRR, funkcjonowały Układ Warszawski i RWPG, a eksperyment z demokracją parlamentarną i gospodarką rynkową w obrębie radzieckiej strefy wpływów wydawał się absurdalny.

Komuniści uważali także, że wynik wyborów wcale nie jest oczywisty. Liczyli może nie na pełny sukces. ale na podział miejsc i jakąś równowagę w Senacie, a także na „przepchnięcie” pewnej liczby posłów spoza „drużyny Wałęsy”. Utwierdzały ich w tym utajniane wyniki badania opinii publicznej, uspokajały działania propagandystów od tow. Czarzastego. Rzeczywiście, sądząc po tym co pisały gazety, niemal wszystkie wówczas należące do RSW „Prasa” (w tym „Sztandar Ludu” – poprzednik „Dziennika Lubelskiego” i – „Kurier Lubelski”) i co pokazywano w kierowanej przez Jerzego Urbana telewizji, PZPR i jej alianci mieli powody do samouspokojenia. Miarą braku rozpoznania realnego układu sił i nastrojów społecznych była, powyborcza już, próba podziału władzy między Jaruzelskiego (prezydent), Kiszczaka (premier) i Rakowskiego (I sekretarz KC PZPR) Doprawdy trzeba było wielkiej naiwności, ale i tupetu, żeby takiemu triumwiratowi próbować dawać rządy.

Tak jak PZPR była nie przygotowana do oddania władzy, tak ruch „S” do jej przejęcia. Program Komitetu Obywatelskiego był zbiorem bardzo pięknych, ale mało realnych życzeń. Pisano go dla ugrupowania opozycyjnego, a, co gorsza, jego autorzy nie zdawali sobie sprawy, w jakim stanie jest gospodarstwo, którym przyjdzie im kierować.

Kto przeciw komu

Ordynacja ułożona została w ten sposób, że wybory do Senatu były zupełnie wolne (większościowe), a miejsca w Sejmie podzielono między ugrupowania komunistyczne (strona koalicyjno-rządowa – jak wtedy mówiono) i bezpartyjnych. Od razu wyznaczyło to pola konfliktów między stronami.

Komitet Obywatelski Lubelszczyzny wystawił po jednym kandydacie do każdego mandatu bezpartyjnego. W Lublinie działacza „S” z FSC Tadeusza Mańkę, w Kraśniku nauczyciela Zygmunta Łupinę, w Lubartowie rolnika Janusza Rożka, w Puławach również nauczyciela Ignacego Czeżyka, I. Czeżyk i J. Rozek nie mieli groźniejszych kontrkandydatów – wydaje się, że komuniści „odpuścili” te mandaty. W Kraśniku swojej szansy przeciw Z. Łupinie szukał Janusz Aleksandrowicz, bogaty przedsiębiorca, późniejszy bohater sporów o Pierwszy Komercyjny Bank Przeciw T. Mańce stanął Ryszard Bender. prof. KUL, dwukrotny poseł na Sejm PRL. Bender ubiegał się najpierw o nominację solidarnościową, a kiedy mu jej odmówiono zdecydował się kandydować bez poparcia KOL, ale za to z wyraźną sympatią ze strony dotychczasowej władzy. O ten sam mandat ubiegał się także Dariusz Wójcik z Konfederacji Polski Niepodległej.

Do Senatu KOL poparł kandydatury rolnika z Fajsławic, Janusza Stępniaka i dr. Adama Stanowskiego, socjologa z KUL. Początkowo poparcie KOL otrzymał prof. Jerzy Kłoczowski, ale związkowcy z „S” woleli Stanowskiego, a i plany zawodowe prof. Kłoczowskiego skłoniły go do wycofania kandydatury. W rezultacie KOL zmienił decyzję i do wyborów stanął Adam Stanowski.

Przeciw Stanowskiemu i Stępniakowi zgłoszono cieszących się poparciem KW PZPR, kosmonautę M. Hermaszewskiego i prof. G.L. Seidlera z UMCS O godność senatora ubiegali się także komisaryczny rektor UMCS z roku 1982, prof. J. Szymański i dziennikarz „Sztandaru Ludu”, J. Malinowski (jego slogan wyborczy brzmiał „Zapamiętaj jak pacierz, Malinowski w Senacie”).

„S” spróbowała także poszukać szansy dla swoich ludzi na listach poselskich ugrupowań sojuszniczych PZPR. O mandat przy pisany ZSL w Lublinie ubiegała się Teresa Liszcz, prawnik z UMCS, przez lata związana z „S”. Poparcie dla jej kandydatury wyraziły m.in. organizacja „S” na UMCS i regionalne władze związku. Mniej otwarcie popierano Mariana Czerwińskiego, kandydującego do mandatu przypisanego SD.

Wygraliśmy!

4 czerwca 1939 roku głosowało ok. 2/3 uprawnionych do udziału w wyborach wtedy – wydawało się, że bardzo mało. Już w kilka godzin po zamknięciu lokali wyborczych było jasne, że „S” wygrała wszystko, co było do wygrania. Nawet w zamkniętych obwodach wyborczych MSW wygrywali kandydaci „S”.

Pierwszy szok przeżyli mężowie zaufania PZPR i członkowie komisji wyborczych ze starego układu. Ich spontaniczne reakcje – bliskie niekiedy histerii – najlepiej dowiodły, jak bardzo byli nie przygotowani na klęskę i jak dalece nie mieli rozpoznania nastrojów społecznych. Ludzie głosowali dokładnie według instrukcji KOL. Ponad 50 proc. głosów dostali wszyscy kandydaci na posłów popierani przez „S” (T. Mańka dostał 4 razy więcej głosów niż R. Bender), a mandaty senatorów przypadły A. Stanowskiemu i J. Stępniakowi. W pierwszej rundzie przeszła także T. Liszcz.

W obrębie pozostałych mandatów (zgodnie z instrukcją KOL) skreślano wszystkich: kandydaci PZPR, PAX itp. dostali po kilka procent głosów, „padła” też lista krajowa. To była prawdziwa klęska systemu.

Druga runda

Dwa tygodnie później, w drugiej rundzie wyborów wybierano już tylko posłów PZPR, SD, ZSL (poza Lublinem) i PAX Do uzyskania mandatu wystarczała zwykła większość głosów. Frekwencja była znacznie niższa. „S” była zainteresowana tylko jednym mandatem – posłem z listy SD został zgodnie z oczekiwaniami M. Czerwiński.

O mandat przypisany PZPR ubiegało się dwoje kandydatów. Większość wyborców skreśliła ponownie obie kandydatury, a minimalną większością do Sejmu weszła Izabella Sierakowska. Jej przeciwnik, Witold Chemperek, dziś właściciel Ducat-Service, szukał nawet poparcia „S”, ale drugiej stronie było wszystko jedno, kto wygra.

Nie uzyskał także poparcia żaden z kandydatów PAX, choć obaj się o to starali Ani wieloletni szef oddziału lubelskiego B. Ziemba, ani S. Dąbrowski, dziennikarz „Słowa Powszechnego”, przez chwilę w roku 1981 związany z „S”, potem działacz OKON i PRON, nie zasługiwali, zdaniem zwycięzców, na poparcie. Wygrał B. Ziemba.

Początek transformacji (1990)Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

Jan Nieporowski:

Lubelski bazar to istne Eldorado dla złodziei i oszustów.

– Codziennie jedno przejście graniczne forsuje 8 do 10 tysięcy turystów żądnych biznesu, gotowych handlować z każdym i wszędzie.

– O ile w 1989 roku Polacy stanowili aż 95 proc. turystów przekraczających granicę w Medyce, to w roku bieżącym ledwie 30 proc. Podobnie jest w Terespolu.

– Rumuni podczas jednej zmiany celników potrafią w kilkudziesięciu daciach wwieźć do kraju (wymieniamy tylko ilości oclone): 7600 koszul, 12 000 par skarpetek, 265 dywanów, 3300 puszek konserw, 2100 litrów alkoholi etc.

Runęli na Polskę jak wielka fala przypływu – wszelkich nacji ludzie radzieccy i Rumuni. Ubiegłoroczna „jesień ludów” zdruzgotała, od dziesięcioleci niewzruszone i hermetyczne, żelazne kurtyny. Totalitarne dotychczas kordony stały się normalnymi granicami.

Normalnymi? Tylko, w tym sensie, że można je w obu kierunkach przekraczać. Formalnie. W rzeczywistości sforsowanie przejścia granicznego w Medyce czy Terespolu wymaga odstania w gigantycznej kolejce samochodów ustawionych zderzak przy zderzaku na długości kilkunastu kilometrów – bywa, że 56 godzin! W jedną stronę. Dwie doby z hakiem trzeba koczować, żeby tylko dopełznąć do granicy przyjaźni.

I tu dopiero zaczyna się drugi rozdział „turystycznej” epopei. Celnicy wschodniego sąsiada pokazują bez krępacji, co potrafią i na co ich stać. Osiemdziesięciu na stu pytanych podróżnych przyznaje się do wręczania wymuszonych łapówek w gotówce lub towarze, zależnie od woli kontrolujących. Są ponad i poza prawem. Identycznie jak milicjanci czyhający na trasach tranzytowych. Ale milicjanci biorą przynajmniej ruble. Tamożnicy gardzą własną walutą, zdecydowanie wolą zielone.

Ale oto turysta odstawszy swoje, zapłaciwszy cło i bakszysz wyrusza szczęśliwy swoją dacia albo ładą z Medyki lub Terespola – na „zapad”. Dla Ukraińca i Rumuna jesteśmy bowiem Zachodem. W naszych sklepach są jednak towary, na targowiskach – brudnych i niechlujnych, gorszych niż arabskie suki – jest wszystko, co można dostać w Hamburgu i West-Berlinie. Aby dobrać się do tego „Zachodu”, Białorusin czy Rumun musi mieć albo prawdziwe pieniądze, albo towar na wymianę. Przeważnie ma to drugie. Jego wołga lub dacia aż siada na resorach, ocierając o szosę przeładowanym podwoziem i sunie do Krakowa, Kielc, Łodzi, Olsztyna, Gdańska, a nawet Szczecina.

Oczywiście, wielu wybiera miasta bliższe granicy: Rzeszów, Zamość, Lublin, Białystok. I jest to Rosjanina bądź Rumuna wybór fatalny, targowiska pękają w szwach.

W tych miastach rozlewają się na sąsiednie ulice, chodniki, błotniste zaułki, niebywale zaśmiecone parkingi. Konkurencja bywa tak ostra, że na lubelskim targu Ukrainiec znakomitą pszeniczną puszcza po dwadzieścia tysięcy za pół litra, a tuż obok Rumun na masce swojej daci oferuje litrowe butelki koniaku po trzydzieści tysięcy! I nikt tezo specjalnie nie łapie. Rynek jest tak przesycony, ze sklepom monopolowym grozi głęboka recesja. Wszak z granicy dniem i nocą płynie nieprzerwany potok obładowanych wszelkim dobrem aut.

Jak to się – mimo ceł i niskich cen – opłaca rumuńskim i radzieckim turystom, wiedzą tylko oni sami. Nagabywani, nie chcą mówić. Zresztą jeśli o Rumunów chodzi, najwyżej jeden na kilka tysięcy odrobinę zna angielski albo niemiecki. Ceny pokazują na palcach lub wypisują na kartkach. Ani przybysze zza Karpat, ani ci zza Buga do specjalnie wylewnych nie należą. Ciągle zastraszeni, jakby nie całkiem uwierzyli w trwałość pieriestrojki, jakby obawiali się, że pewnego dnia może wrócić Ceausescu lub Breżniew, albo ktoś ich pokroju, „nastojaszczaja wlast”.

Póki co, póki jeszcze można, jada więc tabunami. Na targowisku w Lublinie bywają dni, że Rumunów i ludzi radzieckich jest więcej niż Polaków. W gruncie rzeczy oni dyktują ceny wielu artykułów. Na przykład złoto można kupić już po 55 tysięcy za gram. W rezultacie, gdy na giełdach światowych uncja tego kruszcu kosztuje zależnie od koniunktury od 350 do 450 USD, w Lublinie osiągalna jest już za 180 dolarów. I to w wyrobie.

Podobnie jak złotem, targowisko i weekendowe giełdy stadionowe Lublina zawalone są elektroniką (fakt, nie najnowszej generacji, ale telewizory całkiem przyzwoite), sprzętem mechanicznym, fotograficznym, odzieżą z naturalnych włókien, żywnością, używkami. Na radzieckich moskwiczach i wołgach leżą wystawione na sprzedaż wspaniałe kiełbasy i puszki z tuszonką, których w normalnych sklepach za Bugiem nikt od dawna nie widział. Identycznie cudownym sposobem Rumuni oferują prawdziwe salami, które dostępne było tylko Słońcu Karpat i jego pretorianom. Na targowisku przy Ruskiej można je kupić za trzydzieści kilka tysięcy, w cenie podłej kiełbasy krakowskiej.

Oto grupa Rosjanek objuczonych torbami, prosto z autokaru, rozładowuje się w wykopie rozbabranej od roku Alei 1000-lecia, bo brak już miejsca nie tylko na placu, ale i w okolicach. Jeszcze nie zorientowane w naszych cenach, przeliczają rubla na tysiąc złotych i sprzedają, np. Skarpety po 500 zł! Ręczniki frote można dostać za kilka tysięcy, podobnie czysty len pościelowy bądź stołowy. Dobre gorzkie czekolady po 2500 zł. Znakomita pasta do zębów tysięcy dwa.

Kiedyś od Rosjan polscy handlarze brali wszystko na pniu, hurtem, nieraz prosto z autokarów lub hoteli. Tak było jeszcze kilka miesięcy temu. Dziś rynek już zatkany. Wielu pośredników po prostu splajtowało, bo Rosjanie wiozą ciągle nowe towary i sprzedają w detalu równie tanio jak w hurcie. Wielka podaż spłaszczyła ceny. Radzieccy turyści, aby mimo wszystko wyjść na swoje, nadrabiają ilością, przemycają coraz więcej, płacąc coraz wyższe łapówki....

Niektórzy przewlekają przez granicę nie tylko wyładowane auta, ale i pełne przyczepy. Kiedy opchną ich zawartość, w niedzielę wystawiają je przy ul. Zemborzyckiej na giełdzie samochodowej (zupełnie nowe, solidne, dobrze resorowane za dwa miliony).

Na targowisku przy ulicy Ruskiej Rumuni obecni są na okrągło, również w święta. Przykrywają dacie włochatymi narzutami z czystej wełny. Narzuty są grube, bajecznie frędzlaste, w RFN widziałem takie po 2000 DM, W naszej Cepelii podobne kosztowały po pięć milionów, Rumuni gotowi oddać rękodzieło za równy milion lub sto dolarów.

Oni jedni jeszcze w RP biegają za dolarami (nie wiedzą, że w Pewexie można już kupować również za złotówki). Wyprzedawszy wszystkie kożuchy, wełniane pledy, płótna, ręczniki, skarpety, garnitury, koszule, niezliczone ilości obuwia, wódki, koniaki, papierosy – całe saszetki naszych banknotów wymieniają na miejscu na dolary (cinkciarzy na bazarze stale dyżuruje kilkudziesięciu).

Dokonawszy transakcji, niedawni poddani Boskiego Nicolae jadą do Pewexu, kupują francuskie koniaki, takież perfumy, zachodnie papierosy, elektronikę, kasety wideo i magnetofonowe. Mogliby kupić na miejscu, bo Polacy mają to wszystko na targowisku pościągane z całego świata, ale Pewex daje zwalniający od cła glejt – voucher-rachunek, stąd jego powodzenie u Rumunów. Powodzenie zresztą już schyłkowe. Na bazarze za pięć dolców albo pięćdziesiąt smyków można dostać oryginalne pewexowskie kwity zakupu na każdy towar. Kwit jest ostemplowany, akuratny, dla celnika nie do odróżnienia od autentyku. Zaś sprzęt na bazarze znacznie tańszy niż w Pewexie. Życie, w tym handlowe, nie zna próżni.

Na przykład – zupełnie nas w tym roku omijają turyści z NRD, Czechosłowacji, Węgier. Ale forintów, czeskich koron oraz enerdowskich (sic!) marek zatrzęsienie, koniki mają tego całe stosy. Inny przykład to turyści Z Bundesrepubliki. Tych przy Ruskiej sporo. Ale wszyscy mówią dużo lepiej po polsku niż po niemiecku. Po prostu nasi rodacy, gastarbeiterzy penetrują rynek w poszukiwaniu „kamyków” (czasem trafia się brylant czystej wody ze stuprocentową przebitką), carskich numizmatów czy innych staroci, a ostatecznie choćby zegarków tzw. komandirskich, dających też niezłą przebitkę nad Renem, gdzie jest szał na krasnoarmijne akcesoria. Toteż nie brak Lublinie radzieckich oficerskich, lotniczych i marynarskich czapek, trafiają się nawet czerwone flagi z sierpem i młotem oraz szczerozłote ordery „gierojew Sowietskowo Sojuza”. Trafia się też najprawdziwsza broń krótka. To już w całkowitej konspiracji.

Lubelski bazar przy ul. Ruskiej rozlewa się na wszystkie strony, jak brudny liszaj. Dociera do ścian gmachu PZU przy ul. Nadstawnej, sięga dworca głównego PKS, hali targowej przy Lubartowskiej, wtargnął na chodnik Alei 1000-lecia. Targowisko właściwe to dziś mała cząstka przestrzeni handlowej opanowanej przez najrozmaitszej maści i nacji przekupniów. Signum temporis. Nic ich nie rusza – ani przepisy, ani bezradna policja.

Złodzieje buszują jawnie, uprawiają proceder na oczach sterroryzowanej albo obojętnej publiki. Kilku energicznych tajniaków wyłapałoby wszystkich doliniarzy jak koty. Ale tajniaków jakoś nie widać. Albo są całkiem nieenergiczni z jakichś im tylko znanych powodów. Piszący tę relację uchronił kilka wiejskich babinek i radzieckich zastrachanych turystek przed opróżnieniem ich toreb i zwinięciem portmonetek, ale za każdym razem był absolutnie sam. Publika rechotała albo milczała. A kumple złodziei nacierali z „kosami” w rękawach, wyrywali przyłapanego na gorącym uczynku z kotła i uchodzili z nim w obojętny, ustępujący przed nim tłum.

Bazar to istne Eldorado dla złodziei i oszustów Co pewien czas jakaś starowina, emerytka albo ograbiona Rosjanka wznosi lament pod niebiosa. Próżne złorzeczenia. Dobrze, gdy po jakimś czasie gdzieś na śmietniku lub w kącie znajdzie portfel z samymi dokumentami. Niekiedy to się zdarza. Gdy doliniarz starej daty, z dawnej jeszcze honorowej szkoły. Dzisiejsi to brudne prymitywy. Nachalni i brutalni, skrajnie tępi i bez cienia fantazji.

Kradną zresztą nie tylko Polacy, również Rosjanie i Rumuni. I też nie wybierają: ogałacają swoich i naszych, kto się nawinie. Działają też oszuści oferujący fałszywe złoto, w tym udatnie podrobione carskie dziesięciorublówki. I oczywiście dolary, marki, nawet ruble, głównie w banknotach sturublowych (bo zielone trafiają się podrabiane już w nominałach dwudziestodolarowych).

Ani złodziei, ani oszustów ani speców od „gry” w trzy karty działających w małych lecz twardych gangach – nikt specjalnie nie niepokoi. Odsłaniają swe pokiereszowane torsy i suto wytatuowane ramiona. Flekują każdego, kto próbuje nie tylko zdemaskować ich prymitywne karciane oszustwa, ale tych, którzy próbują odwieść hazardzistę od przenośnego stolika, choćby to była własna żona czy matka naiwnego „jelenia”.

Na targu rządzi pieniądz i pięść. Tylko prawa jak nie było, tak nadal nie widać.

Lubelscy anarchiściBezpośredni odnośnik do tego akapitu

Historia lubelskiej anarchistycznej grupy Laga (1989)Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

Paweł Grygiel Tomasz Piwowarski:

Nasza opowieść to historia lubelskich awanturników i wolnomyślicieli, czyli anarchistów spod znaku czarno-czerwonej Lagi Lubelskiej Autonomicznej Grupy Anarchistycznej.

W kraju trwał ferment, wywołany przez Pomarańczową Alternatywę. Działały: pacyfistyczny Ruch Wolność i Pokój oraz kontestacyjna Międzymiastówka Anarchistyczna, z której wyłoniła się Federacja Anarchistyczna. W Lublinie duszą nowego był Kazik, anarchista, poeta z fantazyjnie podkręconymi wąsami i bródką a la Salvador Dali.

W marcu 1989 roku na gmachu rektoratu UMCS zawisła czarna flaga. Zabrzmiały okrzyki: „Przez anarchię do wolności!”. Była to pierwsza w Lublinie manifestacja anarchistów, dla których anarchia to walka z państwowym monopolem. Dla nieformalnego przywódcy Lagi „anarchizm to nie jest bezrząd, samowola, warcholstwo, bezprawie, tylko jedna z wielu doktryn obiecujących wolność”. Działania te miały charakter bardziej kulturowo-społeczny niż polityczny. Dlatego nieważne były idee klasyków anarchizmu, ważna była kontestacja, wyrażana w różny sposób: marihuana, alkohol, zadymy i muzyka.

Początkowo lubelscy anarchiści brali udział w różnych akcjach organizowanych przez radykalne ugrupowania polityczne – głównie KPN. Ich obecność, czarne flagi i okrzyki nadawały demonstracjom specyficzny klimat i koloryt.

W maju 1989 r. Laga wzięła udział w okupacyjnym strajku studenckim (popierając żądanie zarejestrowania NZS), a później wspólnie z KPN – w okupacji gmachu KW PZPR przy Al. Racławickich, skąd – jak stwierdził jeden z działaczy, Jacek Budziński – „Zarekwirowaliśmy dwie rolki papieru toaletowego”.

Najgłośniejszą akcją Lagowców była okupacja KMPIK-u przy Krakowskim Przedmieściu. Chodziło o wymuszenie przyznania lokalu na Ośrodek Wolnej Kultury. Zajęcie pomieszczeń empiku przebiegało bardzo spokojnie. Po wkroczeniu do budynku i poinformowaniu personelu o strajku okupacyjnym, anarchiści otrzymali od jakiejś kobiety 10 tys. zł i słowa otuchy: „Trzymajcie się długo, chłopaki!”. Następnego dnia klub i okolice zamieniły się w Ośrodek Wolnej Kultury. Przychodzili artyści, grali, śpiewali, recytowali wiersze, prezentowali filmy z happennigów, a na płocie vis a vis empiku pojawiły się surrealistyczno-kubistyczne wizje Koziary.

Protest się zaostrzył. Piętnaście osób rozpoczęło głodówkę (aczkolwiek nie wszystkie z nich przestrzegały tego dobrowolnego „postu”). Pogróżka okazała się częściowo skuteczna – władze przystąpiły do rozmów, co jednak nie przyniosło oczekiwanych przez anarchistów rezultatów. Władza „wykręcała kota ogonem”. Wówczas wsparcia udzielił Zygmunt Łupina, poseł OKP, przychylny młodym Lagowcom. Po jego interwencji i zasłabnięciu z głodu 2 osób prezydent obiecał na piśmie, że przekaże w ciągu czterech miesięcy pomieszczenie na lokal OWK. Jednocześnie dyrektor lubelskiego LDK zaproponował anarchistom udostępnienie sali. Warunek był tylko jeden – zarejestrowanie się anarchistów jako stowarzyszenia.

7 grudnia 1989 roku Sąd Wojewódzki w Lublinie wpisał do rejestru Stowarzyszenie IV Kolumna. Anarchiści zostali „upaństwowieni”, to zaś musiało doprowadzić do powolnego upadku Lagi.

WLDK, gdzie obecnie mieści się klub „Hades”, anarchiści usiłowali wcielić w życie swe idee. Skończyło się na przedniej zabawie, nad którą nikt nie mógł zapanować. Jednak sytuacja w LDK była niczym w porównaniu z tym, co działo się w kolejnym lokalu Lagi zajmowanym wspólnie z KPN przy ul. Lipowej 4 (dawne „koszary” ORMO). Mieszkańcy miasta, jadący do fabryk i biur, mieli nieraz okazję usłyszeć potwornie głośną muzykę dochodzącą z tzw. Pałacu Chama.

Pomysł stworzenia dla lubelskiej młodzieży „możliwości rozwijania swoich zainteresowań nieskrępowanie i bez narzuconych odgórnie schematów” okazał się tylko marzeniem. Poeci nie deklamowali tu swych wierszy, artyści nie wystawiali swoich prac, a muzycy nie grali na swoich instrumentach, tylko na nerwach KPN-u. Konfederaci rozpoczęli walkę z Lagą na łamach prasy. W komunikacie zastępcy szefa obszaru IV KPN, Wojciecha Kempy stwierdza się m.in. że „wspólna lokalizacja KPN i Lagi jest złośliwym posunięciem prezydenta Edwarda Leńczuka w celu upokorzenia naszej partii w oczach opinii publicznej”. Jednym z niewielu pozytywnych działań Lagi była akcja wydawnicza.

Wydawano m.in. takie gazetki, jak „Victoriada”, „Lewarek Wolności” „,Lagazeta”, w których członkowie Lagi próbowali teoretycznie uporządkować swoje idee. Wydawano również śmieszny i niecenzuralny komiks „Pała”; sporym wydarzeniem była edycja książki Bertranda Russella pt. „Drogi do wolności” (reprint wydania przedwojennego).

Pod koniec 1990 roku OWK przestała istnieć. Ostatnim „rewolucyjnym” zrywem lubelskich anarchistów była „Rebelia w eterze”, czyli radiowa rozgłośnia piracka, mająca jednak (jak głoszą wieści) nieoficjalne przyzwolenie władz miejskich. Nadawała ona raz w miesiącu godzinę muzyki punk. Akcja ta trwała do połowy 1991 r. Potem Laga zniknęła z krajobrazu Lublina. Jej liderzy – studenci filozofii i innych „zabawnych” kierunków – założyli rodziny, bawią swoje dzieci, pracują lub kontemplują (buddyzm, Zen).

Atmosfera wokół anarchistów pogarszała się bardzo szybko. Słyszało się stwierdzenia typu: „To Antychrysty! Jakieś szatańskie chorągwie powywieszali. Czerwone i czarne ze znakiem diabła. Okna zakleili papierem, namawiają dziewczyny do złego”.

Laga jest przeszłością. Z ulic miasta zniknęły czarno-czerwone flagi, nie słychać okrzyków: „Przez anarchię do wolności!”. Jest, jak sądzą jedni, bezpieczniej, chociaż – dla innych – mniej ciekawie.

Protesty anarchistówBezpośredni odnośnik do tego akapitu

Anna Mickiewicz:

17 sierpnia

Młodzi ludzie, skupieni wokół Lubelskiej Autonomicznej Grupy Anarchistów, organizują wiec, na którym zbierają podpisy w sprawie utworzenia w Lublinie Ośrodka Wolnej Kultury.

Delegacja młodzieży wraz z listą 500 podpisów udaje sie do prezydenta miasta Lublina z łagodnym żądaniem udostępnienia lokalu na Ośrodek Wolnej Kultury. Prezydent nie przyjmuje delegacji i ustala termin spotkania na wtorek. Wśród młodzieży słychać pomruki niezadowolenia. Delegacja powtórnie udaje się do prezydenta. Nie dochodzi do spotkania. Niezadowolenie wzrasta. Rozmawiamy:

– Istniejące ośrodki kultury nie spełniają swojej funkcji, poza kilkoma (Kantor, teatr w Zakopanem). Chodzi o to by stworzyć ośrodek, do którego przyjdzie człowiek i powie: „mam taki pomysł” Chce to zrobić, niech robi. Oczywiście – krótkie głosowanie.

– Strona ekonomiczna?

– W Gdańsku lokal finansuje Urząd Miejski, a ponieważ Lublin to nie jest Gdańsk, pozostaje raczej samowystarczalność. Istnieje możliwość podjęcia działalności, np. jest masa zespołów z Zachodu, które czekają na zaproszenie: będzie skarbonka, nie będzie biletów. Istnieją takie sposoby zdobywania gotówki, jak organizowanie aukcji sztuki. Mnóstwo osób maluje, rzeźbi i poza tym, że robią to dla siebie – chcą się jakoś utrzymać z tego: na ich pomoc także możemy liczyć. Można rozpocząć drobną działalność produkcyjną – robienie popularnych artystycznych naszywek, znaczków, plakietek, żeby ta ulica inaczej wyglądała.

– W Berlinie Zachodnim istnieje grupa squotersów, która jest w stanie zająć od czasu do czasu dzielnicę i rządzi się na innych zasadach, niż przyjęte w państwie niemieckim. Nie ma rozlewu krwi, jest spokój. My mamy prawo w tym mieście żądać, bo, jak podano, istnieją trzy tysiące nieużytkowanych lokali w tym kilka, które się rozpadają. Jeśli nadają się do remontu, możemy go przeprowadzić: pomogą nam – miejmy nadzieję – ludzie z całej Polski, a przynajmniej grupy anarchistyczne. Istnieje tutaj, w Lublinie, kilka grup specjalistów, którzy nieodpłatnie chcą nam pomóc. Powolutku możemy zacząć od jednej sali. Jest budynek po Zespole Opieki Zdrowotnej, cała masa dużych lokali, które teraz stoją i niszczeją.

Centrum miasta Lublina, Krakowskie Przedmieście, tłum ludzi objuczonych siatkami, goniących w obie strony, z niecierpliwością spoglądających w okna wystawowe sklepów. Gdzieniegdzie nerwowo ustawia się kolejka. Przed Klubem Międzynarodowej Prasy i Książki zbiera się młodzież. Młodzi ludzie odróżniają się od otaczającej ulicy; ubrani w czarne koszule, na ramionach wymalowane białą farba litery „A” w kole. W rękach trzymają czerwono-czarne flagi. Zapada decyzja – okupujemy KMPiK.

Wiatr trzepoce czarnymi flagami. Grupa około trzydziestu młodych ludzi, skupionych wokół Lubelskiej Autonomicznej Grupy Anarchistycznej, Federacji Młodzieży Niezależnej, Międzymiastówki Anarchistów, Niezależnego Zrzeszenia Studentów, oraz niezrzeszeni, robotnicy artyści do wchodzą KMPiK-u. Oświadczają, że zmuszeni są okupować lokal.

W klubie pozostaje piętnaście osób, które podejmują głodówkę. Wnętrze klubu prasy natychmiast zmienia swój charakter. Miejsce drzemiących staruszków zajmują młodzi ludzie, ubrani w dziwaczne, czasami poszarpane odzienie. Na stołach stoją odbiorniki radiowe, butelki z wodą, na podłodze pojawiają się śpiwory. Przed budynkiem wiszą czerwono-czarne flagi, koło drzwi stół z listą, na której każdy z przechodniów, popierający żądanie udostępnienia młodzieży lokalu z przeznaczeniem na działalność kulturalną, może sie podpisać. Znów rozmawiamy:

– Jeżeli pojawiało się słowo „anarchia”, to zazwyczaj było ustawione na równi ze słowem „chaos”, a później dodawano epitety – „bandytyzm”, „bomby” itp.

– A nie jest tak?

– W Lublinie, z tego, co wiem, a jestem członkiem LAG-i, czegoś takiego nie ma i nie będzie. Gdyby się coś w tym stylu zaczęło – podejrzewam, że większość by z tej grupy odeszła. Większość z nas to pacyfiści, spora część to wegetarianie. Poza tym zazwyczaj członkowie nasi przesiąknięci są ideałami humanistycznymi. Chcemy przeforsować nasz program drogami pokojowymi – właśnie tego typu akcje, gdzie nikogo się nie bije, nikogo się nie atakuje, każdemu się tłumaczy, jeżeli prosi o tłumaczenie.

– Poparcie jest duże. Tylko jedna osoba na dwieście z tłumu krzyknie: „Weźcie się do roboty”. Zazwyczaj odpowiadam, że jest wśród nas kilku kolegów, którzy zrezygnowali z urlopów, bo pracują, żeby zorganizować tę akcję. I w tym momencie następuje wyciszenie.

– Wasz ideał?

– Możemy tylko mówić o pierwszym kroku w kierunku anarchii. To jest realizacja programu zjazdu oliwskiego „Solidarności” z osiemdziesiątego roku. Był to program anarcho-syndykalistyczny. Program, który stawiał na samorządy, na organizację zakładów pracy i władzy od dołu do góry, to była Rzeczpospolita Samorządna. Komunizm i anarchizm w wizji końcowej nie różnią się, różni się tylko droga dojścia. Anarchia to likwidacja państwa.

– Lokal... i co dalej?

– My nie jesteśmy partią. Działamy na zasadzie luźnej federacji Ogólnopolskiej Międzymiastówki Anarchistycznej, nie może być mowy o partii. Ze do takiego lokalu przyjdą ludzie z KPN-u, PPS-u. A niech przyjdą nawet z ZSMP i będą coś reprezentować, to będą i dyskusje różnego typu. Wolimy dyskutować, niż bić się między sobą na ulicy, bo wiem, że istnieją pewne grupy, nawet w Lublinie, które są ze sobą na noże. Zamiast spróbować zrobić coś wspólnie – zwalczają się, po prostu biją się. Chodzi nam także o masy młodzieży, w której drzemią potencjalne możliwości i która wałęsa się lub korzysta z tanich trunków.

18 sierpnia

Sytuacja bez większych zmian. Głodówka trwa nadal, zrezygnowała jedna osoba. Głodującym poparcia udziela KPN, PPS. W oknach klubu wywieszane są plakaty informujące o celu głodówki, założeniach ideowych Międzymiastówki Anarchistycznej. Przed klubem zatrzymuje się coraz więcej osób, jeden z głodujących, zarośnięty, wychudzony, z zapałem i błyskiem w oczach wyjaśnia wszystko, uspokaja, że głodujący nie są faszystami, prosi o składanie podpisów na liście.

19 sierpnia

Głodówka trwa nadal. Zebrano już tysiąc podpisów na liście popierającej Ośrodek Wolnej Kultury. Przed KMPiK-iem coraz bardziej kolorowo. Na ścianach coraz więcej plakatów. Do głodujących przychodzą różni ludzie, jakaś plastyczka przynosi swoje collage, które ustawiane są przed klubem. Samorodny artysta, muzyk w wieku trudnym do określenia, gra zapamiętale własne awangardowe impresje na saksofonie. Podobno, jak mówią młodzi ludzie, jest to mamut kontrkultury lat siedemdziesiątych. Przyszedł sam, chciał być z nimi.

Przechodnie przystają, patrzą ze zdziwieniem, wymieniają uwagi: „Ale się ogolił”. Jakiś staruszek uparcie próbuje sforsować drzwi klubu. Młodzi grzecznie wyjaśniają: „Dziś nieczynne”. Staruszek niewzruszenie spogląda na nich i odchodzi bez słowa.

Obok w sklepie spożywczym pojawił się cukier, kolejka formuje się natychmiast. Oczy ludzi stojących w długim ogonku spoglądają beznamiętnie na kolor, ruch i muzykę, dziejące się tuż obok. Młodzi ludzie zajmują drugą stronę ulicy, gdzie stoi płot okalający od miesięcy trwający remont kamienicy. W ciągu kilku godzin szary płot zostaje pokryty różnobarwnymi malowidłami. Z uśmiechem na twarzy malują słońca, krasnoludki, na dużym plakacie pojawia się hasło: „Cała władza w ręce wyobraźni!”

Wśród głodujących w klubie pojawiają się dwaj chłopcy. Krzysiek (lat 12) i Artur (lat 13). Przyprowadzają ze sobą kota. „To jest kot-anarchia” – mówi jeden z nich. Chłopcy przebywają w lokalu cały dzień. Dobrze się tu bawią, malują plakaty. Wieczorem zostaną odprowadzeni do domów.

– Kiedy protest jest ponury, nie przyciąga ludzi, źle działa na ludzi. Śmiertelna powaga szkodzi. Jest w tym trochę ostrej zabawy, tak że człowiek może się w każdej chwili pośmiać, poszaleć, w pewnych granicach może się wyżyć.

– Tutaj niektórzy tworzą karykatury na nasz temat. Jest to zabawne i ulica się cieszy. Żyjemy w czasach ponurych, gdy nie wiemy, czy za kilka tygodni pojawi się stan wyjątkowy. I my mamy spuścić głowy, patrzeć w bruk i iść dalej, patrząc po sklepach, gdzie nie można nic kupić?! Trzeba wejść do sklepu i zamiast umrzeć na zawał na widok masła kosztującego dwa razy więcej powiedzieć: „Nie jem masła, wobec tego nie będę miał sklerozy”.

– Kultura powinna być oderwana od jakiegokolwiek kierownictwa administracyjnego, powinna być anarchistyczna, wolna, spontaniczna.

– Chciałbym bardzo mocno podkreślić, że to, co się dzieje tu, w Lublinie, jest organizowane przez członków różnych grup, nie ma tutaj dominanty, która narzucałaby swoją wolę. W tym ośrodku panuje wolność i demokracja, wszyscy są równie ważni.

Na Krakowskim Przedmieściu – plakatów, malowideł, muzyki coraz więcej. W centrum szarego, smutnego miasta rośnie kolorowa, anarchistyczna oaza.

Anarchia w Lublinie (1990)Bezpośredni odnośnik do tego akapitu

Ewa Dziedzic:

Nowa mapa polityczna Polski

Czarna flaga z „A” wpisanym w koło. W przemarszach przez Lublin z różnych powodów i okazji widziana nie raz. Grupowała przede wszystkim młodych. Dzisiaj już jako zalegalizowana LUBELSKA AUTONOMICZNA GRUPA ANARCHISTÓW organizuje swoich sympatyków w Ośrodku Wolnej Kultury przy ul. Lipowej 4.

Są młodzi – studenci (filozofia, prawo), na dziekankach, uczniowie szkół średnich. Są też zupełnie małoletni, których ciągnie tu ciekawość.

Poza flagą, jak się wydaje, do emblematów anarchów (tak się nazywają) należy też sposób noszenia się. Skinowskie kurty, wojskowe buty, skóry czekistów. Agresywnie nastroszone fryzury, kompletna pogarda dla żelazka i koloru – właściwie wszystko to znane jako zewnętrzny wyraz kontestacji.

Równie anarchistycznie” wygląda siedziba LAGI. Ściany ozdobione nieprawdopodobną ilością prywatnych wyznań i programowych haseł. W salach recepcyjnych – niekonwencjonalna galeria: akwarele i rysunki za szkłem wyjętych z zawiasów okien. Spontan, brak reguł, wolność.

Rozmawiam z liderami lubelskich anarchistów, którzy – jakżeby inaczej – przedstawiają się przede wszystkim „ksywkami”. Strusie Jajco – Piotrek, Budzik – Jacek. Łysy – Tomasz, Głównym interlokutorem jest Jacek Budziński.

– Anarchia jest programowo przeciwko organizacji, wy jednak jakoś zorganizowani jesteście?

– Nie prowadzimy rejestracji członków. Przychodzi tu codziennie i tak koło setki osób. Kto się sprawdzi, komu to odpowiada zostanie. Musimy powiedzieć, że nie odstręczamy nawet starszych. Jak nas poznają, zaczynają akceptować. Przyjmujemy telefony od przeróżnych osób, którym dzieje się źle. Jeśli zaś chodzi o naszą strukturę, jesteśmy sekcją Ogólnopolskiej Federacji Anarchistów, ale – jak to widać w naszej nazwie – zupełnie samodzielną.

– Głosicie wolność i szczęście pod strasznie smutnym czarnym sztandarem, co trochę szokuje ale może to kokieteria, Jak to szczęście widzicie?

– Sztandar jest czarny jak noc przed świtem. Jest więc symbolem optymistycznym. Naszym celem podstawowym jest likwidacja państwa, które jest ostoją władzy. Żadna zmiana rządzących koterii, czego doświadczyliśmy, nie przyniosła skutków odczuwalnych przez szarego obywatela. Władza demoralizuje, jej istnienie jest praprzyczyną zła społecznego. Dlatego trzeba ją znieść. Jest na to pora, bo nigdy jeszcze od końca wojny międzynarodowa i wewnętrzna koniunktura nie była tak sprzyjająca zmianom, które przywróciłyby autentyczną podmiotowość społeczeństwu.

– Obecny rząd tego nie uczyni?

– Podstawowym błędem PRL było niewolnicze naśladowanie gospodarki sowieckiej. Ekonomiści rządu Mazowieckiego natomiast bezkrytycznie przejmują wzorce Zachodu, zapominając, że swój dobrobyt państwa Zachodu osiągnęły przez stulecia zaborczych wojen i eksploatacji kolonii. Polska w planie EWG ma być, zapleczem taniej siły roboczej i darmowych surowców. Dziki kapitalizm Balcerowicza jest dla nich najlepszym środkiem do osiągnięcia tego celu. Nasz program jest następujący:

1) Zaprzestać realizowania reform kosztem społeczeństwa. Dalszy wzrost cen, szczególnie żywności jest zagrożeniem dla bytu biologicznego narodu. Największym obciążeniem dla społeczeństwa jest bezproduktywne funkcjonowanie rozdętego i blokującego społeczną inicjatywę aparatu państwa.

2) Wobec zupełnego paraliżu trzeba zlikwidować centralne struktury autorytarnego państwa. Ich funkcje powinien przejąć silny, dysponujący szerokimi kompetencjami samorząd terytorialny, najlepiej znający lokalne potrzeby. Dla zachowania integralności kraju, konieczne będzie połączenie samorządów w federację i zastąpienie Senatu – Izbą Samorządową.

5) Należy powstrzymać rozkradanie majątku narodowego, dokonywane przez zawłaszczenie elit i sprzedaż za bezcen obcemu kapitałowi. Zakłady pracy powinny się stać własnością zatrudnionych. Kierowanie przedsiębiorstwem i podział dochodu w nim wypracowanego powinny się znaleźć w rękach Samorządów pracowniczych.

Ostatni punkt wygląda na powtórzenie już znanych programów...

Jesteśmy kontynuatorami „Solidarności” roku osiemdziesiątego. Dziś przykro patrzeć, jak dawne bożyszcza tłumów pełnych nadziei z bizantyjską pompą celebrują sprawowanie władzy.

– Jak wygląda wasz stosunek do pojęć narodu, patriotyzmu, tradycji, religii, Kościoła. Czym zostaną przy upadku państwa?

– Patriotyzm jest pustym słowem. Kochać ojczyznę to nie znaczy kochać symbole. To kwestia języka i dziedzictwa kulturowego. Poczucie wspólnoty narodowej zaś nie może być argumentem dla przedkładania Polaka nad inne nacje. Zniesienie władzy, jaką uosabia państwo, nie zniszczy kultury, wręcz przeciwnie.

Jesteśmy także przeciw Kościołowi jako instytucji. Religia natomiast jest kwestią wyboru każdego człowieka. Kościół sprawujący władzę jest przeciw wolności. Ta instytucja doprowadza do podziałów ludzi na dobrych i złych, antagonizuje...

– Opowiedzcie o sobie. Nie wszyscy Was akceptują i to wcale nie ze względów politycznych. Widziani Jesteście jako grupa agresywnych, wrzeszczących odmieńców.

– Jesteśmy programowo przeciwko przemocy. Nawet Klub MPiK zajmowaliśmy pokojowo, o czym pisała prasa...

– Kiedy otrzymaliście pomieszczenia w Lubelskim Domu Kultury, egzystowaliście tam niedługo. Mam informacje, że nie robiło się tam żadnej kultury, ale owszem, piło wódkę. Że gnieździli się tam narkomani i karetka pogotowia była w użyciu...

–Pomówienia. LDK nas nie chciał, choć nic w nim się nie dzieje. Dostaliśmy jeden pokój, a to dla nas za mało. Tu mamy kilka i też ciasno. Trzy zespoły muzyczne ćwiczą na zmianę... Wracając do LDK: rzeczywiście raz przyjechała karetka, bo dziewczyna zasłabła na serce.

Żeby być w zgodzie z sumieniem. Nie możemy nikogo ani namawiać ani mu odradzać, jak się ma zachować. Każdy jest wolny, ma robić, co chce. W naszych pomieszczeniach nie tolerujemy ani picia wódki, ani narkotyzowania się.

– Poza wydawaniem powielaczowego „Lewarka Wolności” i drukiem odezw czy demonstracjami, co na dziś?

– Także po „wieczorze norwidowskim” i otwarciu wystawy w naszym „Salonie odurzonych”. Udaje się nam to, czego chcieliśmy – stworzenie naprawdę autentycznego, spontanicznego ośrodka wolnej kultury. Przychodzą ludzie z rysunkami, obrazami, na muzykę, z własną poezją.

– Kto was finansuje?

– Sami Ze składek, z datków. Przynosi się stołki, graty, co kto ma.

Historia LAGiBezpośredni odnośnik do tego akapitu

Mówi założyciel LAGi (pseud. Ptyś):

Zdałem na KUL i studiowałem historię sztuki. Było to przed pierwszymi wolnymi wyborami, KUL był oazą wolności. Bardzo mi się tu podobało, ale po roku atmosfera zmieniła się radykalnie. Czułem się taki stłamszony i po dwóch latach rzuciłem te studia. Wtedy właśnie zaczęła się LAGA. Ja byłem już zadeklarowanym anarchistą, a w Lublinie działał tylko jeden anarchista – Kazio Malinowski. Siłą rzeczy musieliśmy się spotkać. Wkrótce też zrobiliśmy demonstrację w rocznicę marcowych zajść w Lublinie w roku 1968. Wystąpiliśmy w liczbie trzynastu i zdominowaliśmy demonstrację NZS i KPN.

LAGA powstała jako grupa towarzyska ludzi ceniących wolność. Mieliśmy licznych sympatyków, ale gdy powstał OWK (Ośrodek Wolnej Kultury, wywalczony przez LAGĘ od władz miasta) okazało się, że ci ludzie nie byli w stanie stworzyć niczego sensownego. Potem decyzją sądu administracyjnego na wniosek KPN (którego LAGA była uciążliwym sąsiadem) odebrano nam lokal. Od jesieni 1990 r. prowadziliśmy więc tylko działalność wydawniczą. Było też pirackie radio – tropione przez Agencję Radiową. Próbowano nas złapać podczas nadawania audycji – podobno nadawaliśmy na policyjnej fali.

Opracowanie: Tomasz Pietrasiewicz

1981-1990. Życie codzienne - Kultura i życie społeczne Lublina - Teatr NN (2025)
Top Articles
Latest Posts
Recommended Articles
Article information

Author: Rob Wisoky

Last Updated:

Views: 6092

Rating: 4.8 / 5 (48 voted)

Reviews: 87% of readers found this page helpful

Author information

Name: Rob Wisoky

Birthday: 1994-09-30

Address: 5789 Michel Vista, West Domenic, OR 80464-9452

Phone: +97313824072371

Job: Education Orchestrator

Hobby: Lockpicking, Crocheting, Baton twirling, Video gaming, Jogging, Whittling, Model building

Introduction: My name is Rob Wisoky, I am a smiling, helpful, encouraging, zealous, energetic, faithful, fantastic person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.